[ Pobierz całość w formacie PDF ]
maszynowej opierała się na dość zawodnej interpretacji fotografii lotniczych. Brakowało im również
wiarygodnych danych o rozmieszczeniu sieci alarmowych, aparatów do nasłuchu podwodnego i
nadbrzeżnych stacji radiolokacyjnych. Nie ułatwiała też zadania sama topografia wejścia do Grand Harbour,
zamkniętego wysepką Ricasoli, a trudnego do odróżnienia w warunkach nocnych.
Włosi przeprowadzili szereg wypadów ścigaczy i stwierdzili, że przewiezienie specjalnych środków
bojowych aż pod samo wybrzeże Malty ma szanse powodzenia. Pierwszą taką próbę przedsięwzięto 28
czerwca 1941 roku, ale silny przeciwny wiatr i wysoka fala sprawiły, że zespół musiał zawrócić, przy czym
stracono jedną szturmową motorówkę. Operację powtórzono w dwa dni pózniej. O godzinie 18.00 dwa
ścigacze były już na pełnym morzu, holując za sobą po dwie motorówki. W godzinę pózniej jedna z nich
doznała uszkodzeń zaczęła przeciekać i dowodzący X flotyllą komandor porucznik Vittorio Moscagatta
odesłał ją wraz z holującym ścigaczem do bazy, a sam z trzema pozostałymi motorówkami podążał nadal ku
Malcie. Podczas próby okazało się, że silnik jednej z łodzi motorowych nie chce zaskoczyć. Na jego
naprawę stracono przeszło godzinę, ale gdy okazało się, że akcja zaczęłaby się już w porze przedświtu,
trzeba ją było ponownie odwołać.
Ponieważ skończył się okres pierwszej kwadry księżyca, Włosi musieli czekać teraz do lipca.
Przeanalizowano w tym czasie przyczyny dotychczasowych niepowodzeń i opracowano nowy plan.
Zrezygnowano przede wszystkim z holowania motorówek na całej trasie z Augusty do Malty; miały być one
przewiezione na pokładzie dużego, mogącego rozwinąć prędkość 40 węzłów, zbudowanego przy
wykorzystaniu kadłuba niszczyciela reprezentacyjnego jachtu Mussoliniego Diana , który miał dodatkowo
wziąć na hol specjalnie przystosowany kuter z dwiema miniaturowymi łodziami na pokładzie. Mimo iż
mogło to przedłużyć czas trwania operacji, dawało niezaprzeczalne korzyści w postaci zachowania kondycji
załóg, nie zmęczonych wielogodzinną podróżą w małych, chybotliwych jednostkach.
Ponieważ głównego wejścia do Grand Harbour broniła poczwórna zapora z sieci zagrodowych, Włosi
postanowili dostać się do jego wnętrza z drugiej strony, przesmykiem między wyspą Ricasoli a przylądkiem
San Elmo*. Prowadził tam wysoki most stalowej, kratowej konstrukcji, pod którym mogły przepływać
mniejsze jednostki. Z wszystkich trzech jego przęseł zwisały sięgające aż do samego dna mocne sieci
zagrodowe. Zakładając, że koło pomocniczego wejścia do portu Brytyjczycy rozmieścili mniejszą liczbę
środków ogniowych, Włosi postanowili podpłynąć jedną z miniaturowych łodzi podwodnych pod sam most i
przymocować ładunek wybuchowy do sieci. Przez wyrwany eksplozją otwór miały się wedrzeć do wnętrza
portu szturmowe motorówki i zaatakować znajdujące się w nim jednostki floty. Druga łódz podwodna miała
wpłynąć do położonej po przeciwnej stronie La Valetty w zatoce Marsamxett bazy. Wykorzystując fakt, że
jednostki kotwiczyły tam zwykle niemal burta w burtę, można się było spodziewać uszkodzenia
jednocześnie kilku z nich.
Dowództwo lotnictwa na Sycylii przyrzekło przeprowadzenie dywersyjnych nalotów. Pierwszy
zaplanowano na godzinę 2.00 połączony ze zrzuceniem bomb oświetlających nad La Valettą miał służyć
ułatwieniu nawigacji zbliżającym się do brzegu załogom specjalnych środków bojowych. Drugi w
półtorej godziny pózniej, i trzeci o godzinie 4.30, w momencie rozpoczęcia właściwej akcji, miały odwrócić
uwagę Brytyjczyków i zmusić ich do ukrycia się w schronach.
* Zniekształcone imię św. Aazarza.
Póznym popołudniem 25 lipca 1941 roku port wojenny w Auguście opuszcza niewielki zespół: Diana
z 9 motorówkami i motorowym kutrem na pokładzie oraz ścigacze MAS-451 i MAS-452. Jeden z nich
holuje dużą łódz z silnikiem, której załoga ma ułatwić nawigację szturmowym motorówkom, a następnie
zająć się wyławianiem z wody ich uratowanych załóg i płetwonurków. Zapada bezksiężycowa noc, słaby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]