[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Cholera. Teraz jej serce naprawdę zamierzało zawalić. Trzy miliony alarmów zadzwonił w jej
głowie. Słodka rozmówka była niebezpieczna. Uczucia były niebezpieczne. Czas aby się
wycofać - wycofać bardzo powoli i zmienić kierunek.
- Tak więc, boksujesz?
Och, to było szybkie, Maddy.
- Dlaczego pytasz?- Gregor spojrzał na nią zaskoczony.
- Jesteś zbudowany jak wojownik - przejechała dłonią po jego umięśnionym ramieniu. Miał
wiele siły w swojej górnej części ciała i nie sądziła, żeby ona przyszła od kręcenia się po nocnym
klubie.- Widzę to też w twojej postawie. No i jeszcze twój nos.
Złapał jej dłoń zanim dotknęła jego nosa.
- Powiem ci, że tylko raz został złamany na ringu. Co wiesz o boksie?
- Czego nie wiem? Pochodzę z rodziny bokserów. Mój tata i jego brat boksowali w latach
młodości a moim kuzynem jest Angel Escobar.
Gregor zaświecił się jak choinka świąteczna.
- Avenger? Widziałem go, jak pokonał Miguela Santosa. Najlepsza walka jaką kiedykolwiek
widziałem. Jesteś jego kuzynką?
- Tak - niejasna, obwodowa sława - zawsze w pośpiechu.- Wszyscy moi kuzyni trenowali
na łóżku mojej babci.
- Wiesz, to wiele wyjaśnia na temat twojego temperamentu.
Maddy próbowała wyszarpnąć swoją dłoń z jego, ale Gregor trzymał ją mocno. Usiadł na
swoim tyłku i badał jej palce jeden po drugim.
- Więc przemoc ci nie przeszkadza?
- Uwielbiam być na ringu wystarczająco blisko, aby posmakować pot - powiedziała a zaraz
ugryzła się w język. O ch, to obrzydliwe. Zdecydowanie wolę balet - taka miała być prawidłowa
odpowiedz.
- Fanka boksu. I pomyśleć, że zakochałem się zaraz po obciąganiu.
- Wal się, Faustin - Maddy zaczerwieniła się.
%7łartował, nieprawdaż?
Gregor zaśmiał się.
- Chce ci się pić?
Maddy pomyślała, że to niepotrzebne pytanie, zwłaszcza gdy oboje stracili jakieś dziesięć litrów
wody gdy się pocili, ślinili i dochodzili.
- Co byś chciała?
- Tylko wodÄ™.
Wsunął się w swoje spodnie - porażka dla całej populacji kobiet.
- Jak nie patrzeć, muszę iść do baru. Nie mam tu nawet szklanki. Jesteś pewna, że nie
chcesz niczego innego?
Maddy potrząsnęła głową.
- Tylko dużo wody.
- W takim razie zaraz wrócę. Aazienka jest tam - dyskretnie skinął głową w stronę szarych drzwi
pomiędzy dwoma pokojami i odszedł zakładając koszulę.
Gregor wyglądał jej na trochę oszołomionego. Oczywiście, że sama była oszołomiona, więc
może to nie był zbyt dobry osąd, ale nie szedł ze swoim zwykłym impetem. Przeczołgała
się do końca łóżka i przypatrywała mu się przez całą drogę do zewnętrznych drzwi. Gdy je
otworzył, fala hałasu i światła przez moment w nią uderzyła i zniknął.
Ciekawa jak teraz wyglądał klub w pełnym rozkwicie, założyła swój płaszcz (który ledwo co
zakrywał jej ważne części) i udała się, by zajrzeć przez drzwi.
Mimo że się tego spodziewała, zmiana była zaskakująca. Teraz klub był napchany, ciało
przy ciele a powietrze było gorące i wilgotne, pełne zapachu alkoholu, mgły i perfum.
Muzyka była ogłuszająca, nieugięta i musiała przyznać że zdecydowanie zmysłowa. Bas
pulsował prosto do jej ud i chwyciła za framugę drzwi, przypominając sobie jak Gregor się w nią
wsuwał w tym samym rytmie.
Ze swojej kryjówki mogła dostrzec odległą krawędz parkietu. Leżał w głębokim dole, pełen
wijących się ciał jak siedem kręgów piekielnych. Zatłoczony bar był po jej lewej. Ludzie czekali
przy nim używając gestów do porozumiewania się albo krzyczeli sobie prosto do
uszu. Gregor był za barem, pochylając się by porozmawiać z barmanką. Marzyła o tym,
aby barmanem był stary facet o imieniu Mickey, ale zamiast tego barmanką była śliczna
Azjatka, która była ledwo dorosła na tyle, aby sama mogła pić. I oczywiście była
zakochana w Gregorze. Ale Maddy nie mogła jej winić, zwłaszcza w tym momencie. Jego
uśmiech był zrelaksowany a włosy potargane a koszula była zapięta na zapięta na jeden
guzik i to w dodatku zle. %7ładen facet nie mógłby być bardziej seksowny.
Na swoją korzyść zdawał się nie zauważać podziwu w oczach barmanki lub jej smukłych
bioder, przy czym wyglądał na stukniętego.
Ha.
Maddy pozwoliła, żeby drzwi się zamknęły. Wszedł minutę pózniej balansując tacą w
dłoniach. Pierwszą rzeczą jaką zrobił to potrząsnął głową na widok jej płaszcza.
- Cóż, co chcesz, żebym na siebie założyła?
- Nic - odpowiedział.- W przeciwnym razie skórę.
- Skórę - parsknęła. Wyglądała by jak otomana.
Przypatrywał się jej oceniająco.
- Skórzany pas do pończoch i kołnierz. Nic więcej. Oczywiście z wyjątkiem szpilek.
- Jesteś zdeprawowany, Faustin, ale już to wiemy, nieprawdaż? To moja woda?
Usiedli na kanapie ze skóry. Kołnierz? Miał na myśli obrożę czy kołnierz z funkcjami? Czy może
po prostu powiedział to, żeby ją zdenerwować? Jego twarz nic jej nie podpowiadała.
Na tacy stała wysoka szklanka z wodą i lodem, kubek gorącej wody, solniczka i dziwny
asortyment barowych ozdobionych potraw: wysoka szklanka w której znajdowały się oliwki na
szpikulcach, inna szklanka była pełna wiśni nasiąkniętych wódką, trzecia zawierała
plastry pomarańczy a ostatnia była wypełniona barowymi orzechami.
- Lubisz jakąś rzecz z tego wszystkiego?- wskazał na ten wybór.
Maddy przekrzywiła głowę przy tym pytaniu. Był to test?
- Cóż, tak.
- Dobrze - uśmiechnął się do niej z ulgą.- Pomyślałem, że możesz być głodna.
O mój Boże, próbował ją nakarmić. Faustin był uroczy! Jak to się stało? Czy ktoś jeszcze
wiedział jaki był słodki?
- Dziękuję - pracowała, aby zachować powagę. Aby udowodnić swoją szczerość, zjadła
kawałek pomarańczy.- Jadłeś kiedykolwiek jakąś z tych rzeczy?
Jego oczy rozszerzyły się, jakby spytała czy zjadł karaluchy.
- Nie. Nic stałego.
- Pijesz coś oprócz krwi?
- Niczego więcej mi nie potrzeba, ale lubię kawę o poranku no i oczywiście alkohol. Nic więcej
mi nie podchodzi. Ale Alex, mój młodszy brat, je znacznie więcej waszej żywności -
Gregor zniżył głos jakby powierzał jej wielki sekret.- Posiada blender.
Mroczne tajemnice Władców Nocy?
- I...?
- Robi koktajle owocowe.
Gregor zacisnął usta jakby uważał, że to cios w godność wampirów na całym świecie.
Maddy klasnęła w dłonie. Polubiła osobowość Alexa.
- Dlaczego to robi?
- Ponieważ jest stuknięty - przy tej całej swojej dezaprobacie, Gregor brzmiał jakby bardzo lubił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]