[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zgie k:
 Za oga z  Renown !  Renown ! Hej, marynarze z  Renown ! Do mnie!
ród zamieszania bitewnego na pok adzie g ównym co nagle si sk bi o. W obojczyku poczu
przeszywaj cy ból, odwróci si instynktownie i chwyciwszy lew d oni za czyje gard o, resztkami si zdusi je
i cisn cia o na pok ad.
 Marynarze z  Renown !  ponowi wezwanie. Z tupotem nóg gromadka ludzi p dzi a w jego stron .
 Za mn !
Lecz wiedziony przez niego oddzia ek napotka mur m czyzn nacieraj cych od strony rufy, który pchaj c
ich po pok adzie przydusi do nadburcia. Kto wrzasn Bushowi w twarz po hiszpa sku i w pier cieniu
okalaj cym zak bi o si ; co b ysn o i rozleg si strza z muszkietu. B ysk o wietli otaczaj ce ich niade
twarze i bagnet na lufie muszkietu; marynarz obok Busha krzykn rozdzieraj co i pad na pok ad; Bush czu , jak
miota si u jego stóp. Kto zdoby bro paln  ze stojaka na bro czy od nierza piechoty morskiej 
i zdo j zarepetowa . Je li b sta dalej tu, gdzie stoj , zostan wystrzelani do nogi.
 Za mn !  krzykn Bush i skoczy do przodu.
Ale wystraszona gromadka nie ruszy a si , a Bush sam odbi si z powrotem od ciasnego pier cienia.
Nast pny b ysk i strza z muszkietu, kolejny trafiony upad na pok ad. Kto krzycza do nich g no po
hiszpa sku. Bush nie rozumia s ów, ale poj , e chodzi o poddanie si .
 Wpierw was diabli wezm !  mrukn .
O ma o nie zap aka z w ciek ci. My l o tym, e jego wspania y okr t mo e wpa w obce r ce, przerazi a
go, teraz, gdy mog a sta si faktem. Okr t liniowy wzi ty w niewol i uprowadzony do którego portu
kuba skiego  co Anglia powiedzia aby na to? A marynarka wojenna? Wo nie do chwili, kiedy mia by
si tego dowiedzie . Ogarn a go desperacja, zapragn mierci.
Tym razem zamiast wezwa ludzi, by poszli za nim, skoczy do przodu sam z dzikim, zwierz cym krzykiem;
oszala y z w ciek ci walczy z si ob ka ca. Przerwa pier cie nieprzyjacielski wal c i tn c na wszystkie
strony, lecz by jedynym, któremu to si uda o; znalaz si sam na pustym pok adzie, zostawiwszy za sob
walcz cych.
Lecz sza bojowy ju opu ci go. Opar si o jedn z osiemnastofuntówek na pok adzie g ównym  mo na
by nawet powiedzie  e ukry si za ni , zapomniany na chwil , wci ze szpad w d oni, usi uj c opornym
umys em rozezna si w bie cej sytuacji. Obrazy przesuwa y si wolno przed oczyma jego duszy. Nie mia
tpliwo ci, e jacy cz onkowie za ogi wystawili na ryzyko okr t dla zaspokojenia swojej chuci. Nic na tym
nie zyskali; adna z niewiast nie sprzeda a si za cen zdrady. Ale domy li si , e mog y udawa przychylno
i e który z wartowników zaniedba swego obowi zku, aby skorzysta z okazji. Je cy pewnie zacz li wtedy
wymyka si ukradkiem z pomieszcze , gdzie byli zamkni ci, mo e tak e oficerowie z mesy midszypmenów,
a potem wybuch dobrze zaplanowany bunt. Wylewaj cy si potok je ców, opanowana stra , bro odebrana;
wachta wolna od s by pi ca w swoich hamakach, nie wiadoma niczego i niezdolna do oporu, zagnana jak
stado owiec na dziób, pod grod i pilnowana przez zbrojny oddzia ek, gdy tymczasem inne grupy
unieszkodliwiwszy oficerów na rufie zaj y pok ad g ówny i wzi y do niewoli lub zat uk y wszystkich
pozosta ych. Na okr cie musz by w tej chwili rozproszone grupki marynarzy i nierzy piechoty morskiej,
jeszcze wolne, jak on, lecz pozbawione broni i ducha; z nadej ciem dnia Hiszpanie zorganizuj si ,
przeprowadz na pok adach polowanie i z ami wszelki dalszy opór poszczególnych grup. Nie do wiary, e co
takiego mog o si zdarzy , a jednak by to fakt. Czterystu zdyscyplinowanych i gotowych na wszystko ludzi, nie
dbaj cych o ycie i prowadzonych przez odwa nych oficerów mog o tego dokona .
Da y si s ysze rozkazy  rozkazy po hiszpa sku  wykrzykiwane na pok adzie. Gdy powalono sternika,
agle z apa y wiatr z przodu, a okr t przewala si teraz w dolinie fal, to wznosz c si , to opadaj c, z gromkim
opotem agli. Ale byli tu oficerowie marynarki hiszpa skiej  ci z okr tów pryzowych. W ci gu paru minut
potrafi zapanowa nad kursem  Renown . Nawet maj c do dyspozycji tylko szczury l dowe zdo aj obrasowa
reje, postawi kogo u steru i ruszy bejdewindem prosto w kierunku Kana u Jamajskiego. A stamt d ju tylko
jeden dzie eglugi dzieli by ich od Santiago. Na niebie pojawi si pierwszy s abiutki blask jutrzenki.
Nadchodzi ranek  straszliwy ranek. Bush zacisn d na r koje ci szpady; kr ci o mu si w g owie; mia
wra enie, e na oczach ma zas on z paj czyny i przesun ramieniem po twarzy, eby j zetrze .
A potem, na tle nieba, przy przeciwnej burcie okr tu zobaczy blad sylwetk innego statku sun cego wolno
obok nich: maszty, reje, olinowanie; marsel obracaj cy si powoli. Na  Renown podnios y si wrzaski i krzyki
i oba okr ty zetkn y si z przera liwym trzaskiem. Nast pi a straszliwa pauza, jak chwila przed za amaniem si
grzywacza przyboju na brzegu. A nagle nad nadburciem  Renown pojawi y si g owy i ramiona m czyzn,
czaka nierzy piechoty morskiej, zal ni y z otem bagnety i kordy. Hornblower, z obna on g ow , przerzuci
nogi przez nadburcie i skoczy na pok ad, ze szpad w d oni, a za nim inni, po obu jego stronach. Mimo
os abienia Bush potrafi my le dostatecznie jasno, eby sobie u wiadomi , e przed podej ciem  Gaditan  do
burty  Renown Hornblower musia zebra za ogi pryzowe z pozosta ych trzech okr tów; atakuj c móg mie ze
sob trzydziestu marynarzy i tylu nierzy piechoty morskiej. Ale mózg Busha by tylko cz ciowo zdolny do
jasnego, logicznego rozumowania, pozostaj c w stanie zamglenia, tote obraz przed jego oczyma przesuwa si
z upiorn powolno ci . Mia wra enie, e oddzia aborda uj cy przedostaje si na pok ad jak na wiczeniach
wykonywanych w zwolnionym tempie. Wszystko zdawa o si inne, nierealne. Krzyki Hiszpanów brzmia y
wysoko, niby g osy bawi cych si ma ych dzieci. Bush widzia wycelowane muszkiety oddaj ce strza y, lecz
w jego uszach nierówna salwa by a odg osem pukawki na groch. Szturmuj cy oczyszczali pok ad; Bush chcia
rzuci si ku nim, lecz nogi odmówi y mu pos usze stwa. Przewróci si na pok ad i nie mia do si y
w ramionach, by si d wign .
Patrzy na straszliwe, krwawe zapasy, walk równie nieub agan i chaotyczn jak poprzednia; grupki
marynarzy pojawiaj ce si nie wiadomo sk d i rzucaj ce si w bój, jedni po tej, inni po drugiej stronie.
Nadbiega w nie oddzia prawie nagich marynarzy z Silkiem na czele; Silk wywija wyciorem armatnim,
ci , oporn broni , któr wali w Hiszpanów na prawo i lewo, a oni rozst powali si przed nim. Znów
walcz cy sk bili si ; hiszpa ski nierz ranny w biodro próbowa kulej c ucieka , a marynarz angielski p dzi
za nim z w óczni aborda ow , k uj c w ebra nieszcz nika, który s ania si w strumieniu w asnej krwi.
Pok ad g ówny zosta ju oczyszczony, z wyj tkiem zwalonych na stos cia , lecz na dole s ycha by o jeszcze
zgie k walcz cych, strza y, krzyki i odg osy uderze . Wszystko zdawa o si zamiera . S abo ogarniaj ca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl