[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tym, czy aby nie zamknąć dzieciaka na klucz, było ostatnią rzeczą, jaką chciałam mieć na głowie
podczas pierwszego dnia pracy w sklepie. Cierpliwość każdego ma swoje granice.
***
Gavin już nie spał, gdy wpadł do mnie ojciec Claire, żeby zabrać chłopaka do siebie na
noc. Bez pukania wszedł do domu, a potem metodycznie obszedł pokoje. Po obejrzeniu
wszystkiego, co było do zobaczenia, orzekł, że dom jest  akceptowalny . O dziwo, była to
najprzyjemniejsza rzecz, jaką od niego usłyszałem od czasu pierwszego spotkania. W pewnym
sensie poczułem się onieśmielony.
Pochyliłem się, żeby go uściskać, ale zatrzymał mnie w pół kroku, kładąc dłoń na moim
czole.
 Nie chcesz tego, synu.
Odsunąłem się i spojrzałem na niego z sympatią.
 Duchy Wietnamu? Nadal ma pan problemy z otwieraniem się na ludzi?  spytałem.
 Nie. Nadal nie jestem pewien, czy nie jesteś gejem, a jeśli spróbowałbyś sztuczek z
łapaniem mnie za tyłek, byłbym zmuszony pogruchotać ci palce, a tego byśmy obaj nie chcieli.
Kiedyś go do siebie przekonam, daję słowo.
Powiedzieliśmy Gavinowi  dobranoc , a niedługo potem Claire pojechała do sklepu, żeby
dopiąć kilka drobiazgów na ostatni guzik przed jutrzejszym otwarciem.
Zaproponowałem, że spotkamy się pózniej w sklepie
 jak tylko wezmę prysznic i załatwię swoje sprawy.
Dwie godziny pózniej otwierałem drzwi do sklepu zapasowym kluczem, który dała mi
Claire. Na zewnątrz było już ciemno, postanowiłem więc nie zapalać światła i ostrożnie
zajrzałem do ulokowanej na tyłach kuchni.
Usłyszawszy dzwięki muzyki, zza węgła zapuściłem żurawia do środka i zobaczyłem
Claire oblizującą środkowy palec z czekolady. Junior natychmiast obudził się do życia, zwłaszcza
że do starannie oblizywanego palca doszły taneczne ruchy w rytm zmysłowej piosenki.
Okrążyłem blat, przy którym pracowała, i stanąłem tuż za nią, a potem położyłem dłonie
na blacie, zamykając ją między ramionami. Przytuliłem się do niej, a potem jedną ręką
odgarnąłem włosy z szyi, by spłynęły falą po ramieniu. Nie przerwała pracy, zręcznie
manipulując czekoladowymi figurkami. Gotowe ostrożnie odkładała na papierowe ręczniki, by
nie stała się im żadna krzywda.
Nadal poruszała się w rytm muzyki i co pewien czas kusząco się o mnie ocierała. Kiedy
wtuliłem się w zagłębienie jej szyi, ruchy Claire straciły naturalną płynność.
 Czy to te słynne czekoladowe fiutki i cycuszki?  zapytałem.
 Tak  mruknęła zmysłowo, gdy dotknąłem koniuszkiem języka jej skóry.  Przebój
imprez Liz& mmm& liż. O tak. Liż.
Uśmiechnąłem się do jej szyi i otwartymi ustami pocałowałem ją po raz kolejny, tym
razem pozwalając sobie na delikatne ukąszenie. Obserwowałem, jak na jej skórze pojawia się
gęsia skórka, a oddech staje się coraz cięższy. Nie przestawałem czule kąsać i całować jej szyi, aż
wreszcie zirytowały ją bezskuteczne próby skupienia się na formowaniu czekoladowych
przysmaków. Odłożyła wszystko na blat i oparła się rękami tuż obok moich dłoni, po drodze
potrÄ…cajÄ…c misÄ™ z rozpuszczonÄ… czekoladÄ….
Ciepła struga oblała jej dłoń i zbłądziła do samej krawędzi blatu, a potem ściekła na
podłogę.
 Psiakrew!  zachichotała Claire, pociesznie potrząsając dłońmi w nadaremnej próbie
pozbycia się oblepiającej je czekolady. Gdy pochyliła głowę, żeby oszacować rozmiary klęski na
podłodze, korzystając z okazji odgarnąłem resztę włosów za drugie ramię, by zrobić sobie pole
do popisu. Przeciągnąłem palcem przez czekoladową kałużę na blacie, a potem wyrysowałem
palcem na skórze jej szyi wilgotną, ciepłą smugę.
 Czy mi się zdaje, czy uśliczniłeś mi czekoladą włosy?  zapytała rozkojarzona.
Objąłem ją w pasie i przemyciłem dłoń pod skraj koszulki, aż dotarłem do gładkiej,
ciepłej skóry na brzuchu.
Powędrowałem ustami w dół szyi i wsunąłem dłoń pod majteczki. Palce same znalazły
drogę w gęstwinie poskręcanych włosków pod bielizną. Dotknąłem ustami pokrytej czekoladą
skóry i zacząłem delikatnie ją ssać, pozwalając dwóm palcom prześlizgiwać się po jej wilgotnych
zakamarkach.
 O Boże  jęczała cicho, gdy wsuwałem w nią palce i wysuwałem z powrotem,
pokrywając je warstewką wilgoci.  Dobrze, możesz mnie mazać czekoladą, gdzie chcesz.
Była cudowna, najcudowniejsza na świecie. Mógłbym tak dotykać ją całą noc, bez końca.
Skubałem i ssałem skórę na jej szyi, pieczołowicie zlizując najdrobniejsze resztki
czekolady. Zauważyłem, że pieszczenie miejsca tuż pod linią włosów sprawia jej niesamowitą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl