[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pracowali, by pomnożyć swoje majątki. Szalone zabawy do białego
rana należały do przeszłości.
Matthias posmutniał, wspominając dawne, dobre czasy, ale gdy
otworzył drzwi, na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech. Na
ganku stała Kendall. Był zaskoczony jej wyglądem. Pierwszy raz
widział ją w starych, wytartych dżinsach. Do tego nałożyła
wypłowiały, fioletowy podkoszulek, który odkrywał kawałek jej
płaskiego brzucha. Jednak bardziej zdziwił go widok bagażu stojącego
na schodach. Wyglądała na przybitą.
- Mogę cię prosić o przysługę? - spytała.
Matthias z trudem oderwał wzrok od jej pięknego brzucha,
jednak po krótkiej chwili znów go spuścił, by podziwiać gładką skórę
wyłaniająca się spod bluzki. Nie był w stanie udzielić jej mądrej
odpowiedzi i zdołał tylko mruknąć coś pod nosem.
Kendall przeniosła ciężar ciała na drugą nogę. Przez krótką
chwilę pasek gołego ciała stał się szerszy, a Matthias poczuł się tak,
jakby się przed nim otworzyły bramy raju.
95
RS
- Czy mogę cię prosić o przysługę? - powtórzyła Kendall.
Tym razem stała bez ruchu, więc Matthias nie zobaczył znów jej
jasnego brzucha. Wydał z siebie niezrozumiały dzwięk, który
prawdopodobnie oznaczał tak", choć nie pamiętał, na jakie pytanie
odpowiadał. Ale dla Kendall odpowiedz była chyba wystarczająco
zrozumiała, bo zadała następne pytanie:
- Mogę się u ciebie zatrzymać na kilka dni?
Matthias był bardziej zbity z tropu nowym pytaniem niż
wcześniejszym widokiem. Równie dobrze mogłaby mu powiedzieć,
że wybuchła trzecia wojna światowa. Wciąż jednak patrzył
zauroczony, jak jej bluzeczka przy każdym ruchu właścicielki podnosi
się i opada, ukazując jedwabistą skórę brzucha. Marzył, by móc
jeszcze przez chwilę napawać się tym widokiem.
Nadludzkim wysiłkiem skierował wzrok na jej twarz.
- Masz problem z hotelem?
- Nie, z OmniTech Solutions.
- Co się stało? - ożywił się.
- Złożyłam wymówienie - powiedziała Kendall. To była
najlepsza wiadomość, jaką mógł usłyszeć. - Zapomniałam, że
rezygnując z pracy, tracę prawo do hotelu, za który Stephen nie będzie
już płacił. Zanim doszłam do pokoju, zdążyli zmienić zamek. Udało
mi się zabrać rzeczy tylko dlatego, że do pokoju weszła sprzątaczka.
Pozwoliła mi się przebrać i spakować.
Matthias dziękował w duchu Stephenowi, że się tak okropnie
zachował. Znów spojrzał na talię Kendall, która co chwila się
odsłaniała, gdy jej właścicielka zbyt żywo tłumaczyła, co zaszło tego
96
RS
ranka. Raz nawet podniosła ręce tak wysoko, że oczom Matthiasa
ukazał się jej śliczny pępek. Wyobraził sobie, jak pocałunkami
dochodzi do cudnego zagłębienia i zaczyna je pieścić językiem.
Nagle się przeraził. Jego fantazje erotyczne dotyczyły przecież
Kendall, jego byłej podwładnej. Marzył o pępku swojej asystentki.
Wiedział przecież, że z tego punktu widzenia jest dla niego
nieosiągalna. Dlaczego? Bo to była panna Kendall, jego najbardziej
zaufana współpracownica, której nie mógł wciągnąć w biurowy
romans. Była świetnie wykwalifikowana, doświadczona i miała
niezłomne zasady. Tak, Kendall była świetnym pracownikiem z
jedwabistymi, długimi włosami i wielkimi zielonymi oczami, w
których łatwo można się było zatracić. A do tego miała najpiękniejszy
pępek na świecie, który Matthias miał ochotę całować bez końca.
- Jeśli twoja propozycja jest nadal aktualna, akceptuję tę pozycję
w Barton Limited - powiedziała piękna asystentka.
Matthias czuł, że powinien skoncentrować się na słowie firma",
ale wciąż dzwięczało mu w uszach pozycja". Jednak sens tego słowa
nie miał nic wspólnego ze znaczeniem, w jakim użyła go Kendall,
choć nie wykluczał ciężkiej pracy.
- Matthias?
Jego imię wypowiedziane stanowczym, choć zatroskanym
głosem sprowadziło go na ziemię.
- SÅ‚ucham?
- Czy wszystko w porządku? - spytała podejrzliwie.
- Tak... - odparł rozkojarzony. - Kiedy zadzwoniłaś, czytałem
książkę. Zamyśliłem się.
97
RS
W rzeczywistości był skoncentrowany i czujny jak tygrys. Nagle
znalazł się w innym świecie, gdzie intensywność przeżyć była dwa
razy większa.
- Na pewno nie masz nic przeciwko temu, żebym się tu
zatrzymała na kilka dni? - powtórzyła pytanie. - Samolot mam dopiero
w poniedziałek. Próbowałam znalezć hotel, ale wszystko już
zarezerwowane.
- Oczywiście - zapewnił. - Jest dużo miejsca.
- Dzięki. - Odetchnęła z ulgą.
Schyliła się, żeby podnieść bagaż, ale Matthias ją ubiegł i
szybkim ruchem zgarnął torby. Kiedy się wyprostował, zauważył w
jej oczach szczere zdziwienie. Do tej pory to ona we wszystkim go
wyręczała. Kiedy pracowała w Barton Limited, usuwała mu pył spod
stóp, by tylko mógł spokojnie pracować. Za to jej wtedy płacił. Jedyną
formą wdzięczności z jego strony były podwyżki pensji i nagrody
[ Pobierz całość w formacie PDF ]