[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Otworzył oczy. Początkowo obraz był niewyraźny, zatarty, a potem zobaczył.
Krew. w
, Gęsta krew spływała mu strumieniami na twarz, nagi tors, ściekała koszmarnymi
strugami z rąk stojącego nad nim mnicha-szaleńca.
Czarne oczy Michaiła i twarz wykrzywione były nienawiścią.
Dał się słyszeć zaciekły trzepot skrzydeł świętego ibisa, któremu straszliwy mnich
podrzynał gardło. Składał ptaka w ofierze.
Błagam Cię, o Gwiazdo Wieczorna, wzywam Cię Twym wielkim imieniem
Surdidial! błagam Cię, o Drugi Boże! zaprawdę, Adunai, Panie Sabaoth Jezu,
mój Panie umiłowany, nie zaprzestanę mych błagań, aż mnie wysłuchasz...
Nathan spróbował się poruszyć, ale był mocno przypięty pasami do zimnego
kamienia. Wyraźnie widział nad sobą beczkowe sklepienie, płomienie świeczników.
Michaił zaciągnął go do krypty, by... odprawić nad nim egzorcyzmy.
Na dwudziestu czterech niebiańskich starców, Zbawicielu Adunai, wysłuchaj
słów mej skargi i zanieś ją do Wszechmocnego Ojca. Niech przez tę żarliwą
modlitwę powoła do siebie potęgę Gafhaila...
316
To kompletny wariat.
Wzywał Boga, by „anioł" opuścił cielesną powłokę Nathana... To z tego powodu
chciał go dostać żywego, to z tego powodu jego „bracia" nie zabili go w Paryżu, a
potem nie uśmiercili w kościele. Bez tej ceremonii fanatyk ryzykował utratę Gafhaila,
który odszedłby na zawsze w piekielne ostępy, razem z martwym ciałem Nathana.
Błagam Cię na Znak Krzyża i Czterech Bezcielesnych Istot: Gabra-rala,
Sarafitala, Watatala i Duniala. Nie zaprzestanę wypełniać Twojej Świętej Misji,
odbuduję Chwałę Krwawego Kręgu, by dokonała się zemsta na wszystkich
wrogach i demonach i by zostali oni na zawsze wygnani z Twojego
Królestwa...
Michaił zamilkł, wsunął rękę pod zakrwawioną tunicelę. Nathan zamarł ze strachu.
W złagodniałym spojrzeniu mnicha wyczytał, że ceremonia dobiega końca, „anioł"
opuścił ciało zdrajcy. Mógł już umrzeć. Uniosła się nad nim dłoń uzbrojona w długi
sztylet.
Nathanem wstrząsnęły dreszcze, skulił się, krępujące go więzy, przecięły skórę.
Ostrze już dotykało ciała.., kaleczyło je...
Zawył z przerażenia.
„Anioł" żywcem wyrwie mu serce z piersi.
Nagle twarz Michaiła się wykrzywiła, usta otwarły w osłupieniu ' i wydarło się z nich
okropne rzężenie. Na szyi ukazała się karminowa, powiększająca się plama... potem
nieoczekiwanie, w wianuszku spienionej krwi i kostnych odłamków, wynurzyło się z
gardła czarne ostrze. Starzec szarpnął się, próbował krzyczeć, ale głos uwiązł w bul-
gocie krwi. Po raz ostatni wzniósł ramiona ku niebu i zwalił się bezwładnie na twarz.
Nathan pomyślał, że stracił zmysły, że ma halucynacje, ale kiedy uniósł głowę,
zobaczył Rhodę pochylającą się nad stalową włócznią, która sterczała z karku
mnicha.
318
Powolutku dłoń młodej kobiety oderwała się od śmiercionośnej broni, zalane łzami
oczy prześlizgnęły się na Nathana. Wytarła dłonią mokre policzki, po czym
trzęsącymi się rękami uwolniła go z krępujących skórzanych więzów.
- Co... co oni ci zrobili...
Przesunęła palcami po oblanej krwią ibisa twarzy Nathana. Spróbował się unieść,
ale jego ramię było jednym wielkim ogniskiem bólu.
- Jestem przerażona, Nathanie. Muszę ci powiedzieć... Czy widziałeś...
- Woods... nie żyje. On...
Po policzkach Rhody znowu spłynęły łzy.
- Jak to... to niemożliwe...
- Oni go... torturowali. - Nathan nie był w stanie powiedzieć więcej. - To on cię tutaj
przyprowadził?
- Ja... Spotkałam go wczoraj w Chartumie. Ustaliliśmy plan działania. Ale potem on
wyszedł... I nie wrócił. Och, mój Boże, to niemożliwe! Nathanie...
Zaniosła się rozpaczliwym szlochem. Potem raptownie umilkła.
- Mordercy wpadli na jego trop od razu, jak przyleciał do Chartumu. Wyczekiwali na
odpowiedni moment, by go uprowadzić. Chcieli zmusić go do mówienia, żeby
dowiedzieć się, jakie mam zamiary.
- Nie powinnam pozwolić mu wychodzić samemu wczoraj wieczorem. To wszystko
przeze mnie.
- Wydałabyś na siebie wyrok. Ashley doskonale wiedział, jakie podejmuje ryzyko,
przyjeżdżając tutaj, zdawał sobie sprawę z okrucieństwa tych ludzi... Pomóż mi...
pomóż mi się podnieść... Papirus, Krwawy Krąg... - wyjęczał Nathan. - Muszę go
dostać...
Rhoda objęła go ramieniem i pomogła stanąć na nogi. Podszedł do zwłok Michaiła.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]