[ Pobierz całość w formacie PDF ]

postawi³ X w miejscu, gdzie teren wygl¹da³ na szczególnie trudny.
Poci¹gn¹³ liniê od znaku X do ich pozycji, a potem zmierzy³ k¹t
i odleg³oSæ.
 S¹dzisz, ¿e obliczy³eS wszystko poprawnie?  spyta³.
 Raczej tak  odpar³ Alistair.  Gdyby by³o inaczej, grób mu-
sia³by znajdowaæ siê pod naszymi nogami.
 Alecio  odezwa³ siê Indy.  Wybacz niedelikatnoSæ, ale czy
Sarducci wykona³ jakieS zdjêcia albo szkice?
 Moich pleców? Nie, nic takiego nie robi³.
 To dobrze  powiedzia³.  Wiêc nie powinni nas Scigaæ, na-
wet jeSli uda³o im siê ocaliæ przed burz¹.
 MySlisz, ¿e jest taka mo¿liwoSæ?  zapyta³ Alistair.
Indy spojrza³ na niego.
 Dopóki ktoS mi nie poka¿e tej ³ysej g³owy na talerzu  stwier-
dzi³ Indy  bêdzie zaprz¹ta³a moje mySli przez resztê ¿ycia.
 Masz racjê  stwierdzi³ Alistair.
 To oko³o osiemnastu kilometrów st¹d  wyjaSni³ Indy pozo-
sta³ym.  Sallah, chcia³bym, ¿ebyS wzi¹³ kompas i prowadzi³ nas
wed³ug sta³ego kursu czterdziestu siedmiu stopni. Nie tak ³atwo
tam dotrzeæ, jak siê wydaje, poniewa¿ grób znajduje siê w zamkniê-
tej dolinie. Niewykluczone, ¿e bêdziemy musieli szukaæ, wspinaæ
siê i odrzucaæ kamienie. Ksi¹¿ê, czy moglibySmy wykorzystaæ
twoich ludzi w charakterze kopaczy?
Farqhuar, który nie by³ bieg³y w angielskim i zamiast  kopa-
czy us³ysza³  kaczek , odpar³:
 Znajdxcie oazê, a bêdziecie ich mogli upiec na obiad.
Po trzech godzinach siódemka wêdrowców dotar³a do doliny
i wesz³a doñ prastar¹ Scie¿k¹, wij¹c¹ siê poSród urwisk. Jako pierw-
szy w¹sk¹ dró¿k¹ szed³ ostro¿nie Indy i prowadzi³ bia³¹ klacz.
 CoS tutaj jest  powiedzia³.  Te Scie¿ki zosta³y wykonane
przez ludzi. S¹ podobne do tych z Doliny Królów. I spójrzcie na te
165
sterty kamieni. Nie s¹ naturalne. Te skalne od³amy i kawa³ki ka-
mieni zosta³y rozsypane w dolinie, ¿eby zakamuflowaæ to, co tutaj
siê dzia³o.
 Nie dostrzegam ¿adnej ró¿nicy pomiêdzy t¹ okolic¹ a tym
co widzieliSmy przez ca³¹ drogê z Libii  stwierdzi³a Alecia.  Indy,
masz sokole oko.
 To dziêki Sallahowi  przyzna³ Jones.  On mnie nauczy³,
jak czytaæ takie znaki. Tych rzeczy nie mo¿na siê dowiedzieæ
z ksi¹¿ek.
Bia³a klacz nagle zaczê³a siê denerwowaæ. Przebiera³a nogami
i szarpa³a wêdzid³em, za które Indy j¹ prowadzi³. Indy poklepa³ j¹
po szyi, by siê uspokoi³a, ale klacz poci¹gnê³a go i piêty Indy ego
poSlizgnê³y siê na w¹skiej Scie¿ce.
 Co jej siê sta³o?  spyta³a Alecia.
 Czuje wodê  odpar³ Sallah.
Indy pozwoli³ klaczy doprowadziæ siê za nastêpny wy³om skal-
ny, sk¹d roztacza³ siê niezm¹cony widok na dolinê. W dole le¿a³a
oaza i lSni¹ce jeziorko otoczone palmami. Ze szczytu najwy¿sze-
go drzewa rozleg³o siê krakanie dwóch kruków.
 DotarliSmy  oznajmi³.
Indy le¿a³ w cieniu palmy oparty plecami o szorstk¹ korê na
pniu i zajada³ daktyle. Sallah usiad³ obok niego, pogryzaj¹c figê.
 To naprawdê raj  powiedzia³ Sallah.
Indy mrukn¹³ na zgodê. Obserwowa³ Aleciê, która uklêk³a na
brzegu jeziorka i zmywa³a brud z twarzy.
 To móg³by byæ obrazek z Biblii  stwierdzi³ Indy.
 Ta Angielka. Czy ona coS dla ciebie znaczy?
 CoS  odpar³ Indy.
 Przepraszam za wScibstwo  pokaja³ siê Sallah.  Nie masz
ochoty o tym rozmawiaæ.
 Nie jesteS wScibski  powiedzia³ Indy i po³o¿y³ Sallahowi
d³oñ na ramieniu.  Po prostu nie mam teraz odpowiedniego na-
stroju. Ale gdy ju¿ wrócimy, chcia³bym w tej sprawie zasiêgn¹æ
twojej porady. Mo¿e nawet bêdê potrzebowa³ twojej pomocy.
 Zawsze ci pomogê  zapewni³ go Sallah.  Tylko powiedz.
Alecia siedzia³a na najwy¿szym stopniu czegoS, co wygl¹da³o
jak schody prowadz¹ce w g³¹b wody. Zanurzy³a stopy i westchnê-
³a z ulg¹. Rozejrza³a siê wokó³ siebie, zawaha³a przez moment
166
i zsunê³a siê do jeziorka. Gdy woda siêgnê³a jej ramion, zdjê³a su-
kienkê przez g³owê i rzuci³a j¹ na brzeg.
 Powiedz mi, co ci mówi to miejsce  poprosi³ Indy.  Nie
daje mi to spokoju od chwili, gdy zobaczyliSmy oazê.
 Dobrze  odpar³ Sallah, wybieraj¹c daktyla z le¿¹cego obok
stosu owoców.  Najwyraxniej wykonano tutaj wielk¹ pracê. Przy-
gl¹da³em siê Scianom urwisk, ale nie mogê dostrzec ¿adnego miej-
sca, jak na przyk³ad naturalnej szczeliny skalnej, któr¹ wykorzy-
stano by na ukrycie grobowca.
 Zgadzam siê.
 Co jest dla mnie dziwne  powiedzia³ Sallah  to sama oaza.
Zosta³a stworzona przez cz³owieka, a nie przez naturê. Tutaj nie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl