[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nadchodzącą dziewczynę, by mu jakoś poradziła. Z początku wymawiała się, ale gdy
się jej przypomniało, że to może ten sam dziadek, co Kasi tyle dał bogactwa,
przeniosła go przez wodę, i służbę u niego na siedem lat przyjęła.
Ale jak mu służyła? O pieska i kaczuszkę, którymi się miała opiekować, żadnego
starania nie miała. Kiedy jeść starcowi gotowała, to najlepsze kąski zjadała.
Minęło siedem lat. Dał jej starzec zasługi, i kazał jej iść na górę, wybrać sobie
pamiątkę. Poszła dziewczyna. Blask złocistych skrzyń dziwnie ją zastanowił. Szuka
najbogatszej i najpiękniejszej, a gdy wybrała, na dół zniosła.
Dał jej stary taczkę, włożyła skrzynię, do której zaglądać i otwierać nie miała, aż w
domu. Aby jej się nie dłużyło, pieskowi i kaczce kazał stary jej gospodarz biec jak
wprzódy.
Gdy już kilka dni szła i jeść jej się zachciało, poczuła zapach kołaczy. Aliści widzi
piec przed sobą, bieży prędko i widzi: pełen rumianych kołaczy. Chce brać, ale głos
okropny słyszy:
- Nie bierz, nie bierz, boś mnie wymiatać nie chciała!
Zlękła się bardzo i idzie dalej, aż znów dolatuje ją zapach jabłek. Aż oto i jabłoń.
Chce rwać jabłuszka złociste, ale i tu odzywa się jabłoń:
- Chędożyć mnieś nie chciała, nie będziesz rwała!
Smutna idzie, aż znów przychodzi do studni, w której napić się przynajmniej
chciała.
- Idz precz - zawołało coś ze studni i woda opadać zaczęła.
Zesłabła, szła pomału, pchając taczkę ze skrzynią. Przybyła do wsi, gdzie mieszkała
jej matka. Dziwią się ludzie skrzyni, ale piesek wprzód biegnie a woła:
- Hafu, hafu, hafula, jedzie nasza Jagula; przed nią brzęk, za nią brzęk, nic dobrego
nie wiezie.
A kaczuszka przywtarzała, mówiąc:
- Tak, tak, tak.
- Widzisz, widzisz chłopie, moja córka idzie ze służby, o! co za skrzynkę ma!
I biegła czym prędzej ku niej. Wniosła skrzynię do izby, i z wielką ciekawością i
niezmiernym łakomstwem otwiera wieko skrzynki. Aż tu, o zgrozo! Zamiast wieńców
złocistych i sukien, i fartuchów srebrem tkanych - pełno gadów, robaków, które się
wiły jak ćma jaka i córkę chciwą z matką złośnicą - zjadły.
Taką to nagrodę odebrała zła macocha za poniewierkę biednej sieroty!
3 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl