[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 O tobie  odparła, spoglądając na niego tymi swoimi ogromnymi oczami.
To słowo podziałało na niego jak afrodyzjak.
Poniewa\ zu\yli ju\ obie jego prezerwatywy, musieli skorzystać z tej ukrytej w pasie do
pończoch Renaty. Wyjmowanie jej z ukrytej kieszonki Lemon uznał za niesamowicie
podniecajÄ…ce.
Kiedy wszedł w nią po raz trzeci, skrzywiła się lekko, ale przyciągnęła go tak mocno do
siebie, \e nawet tego nie zauwa\ył. Spędzili długi czas eksperymentując, śmiejąc się i
\artując. Była to miłość zupełnie innego rodzaju.
Było ju\ po piątej, kiedy wrócili do domu. Udało im się wśliznąć niepostrze\enie tylnymi
drzwiami i wejść bocznymi schodami do swoich pokoi, by wziąć prysznic i przebrać się.
Renata pokryła kremem i pudrem policzki podra\nione przez jego zarost.
Spotkali się na korytarzu i przez chwilę po prostu się do siebie uśmiechali. Wiedzieli, \e
upłynie sporo czasu, zanim uświadomią sobie, \e są częścią realnego świata.
Kolację podano na trawniku przed domem, \eby słu\ba mogła przygotować salę balową
do wieczornych tańców.
Nikt nawet nie zauwa\ył pełnego rozmarzenia spokoju zakochanych. Goście wcią\
jeszcze pochłonięci byli popołudniowymi grami. Omawiali poszczególne rozdania i kłócili
się, co ich partnerzy powinni zrobić.
Chyba jedynymi, którzy w ogóle zwrócili uwagę na wagarowiczów byli, oczywiście,
John, Lucilla i Dan.
Spędziwszy dla przyzwoitości trochę czasu z gośćmi, zakochani znowu się ulotnili. Tym
razem po to, by się trochę przespać.
Kiedy Renata ju\ wygodnie le\ała w łó\ku, usłyszała zgrzyt klucza w zamku. Usiadła
natychmiast i sięgnęła po telefon.
Do pokoju wszedł Lemon, zamknął z powrotem drzwi na klucz i podszedł do łó\ka. W
zupełnie naturalny sposób podniósł koc, by wśliznąć się pod niego. Zrobił to, przyciągnął ją
do siebie i uło\ył wygodnie. Potem le\ał nieruchomy i milczący.
 Co ty tutaj robisz?  spytała.
 Szszsz.
Renata uśmiechnęła się i stwierdziła, \e jest jej bardzo wygodnie. Mo\e by jeszcze
odrobinę pobaraszkować?
Zasnęła, słuchając cichej muzyki, dobiegającej z sali balowej.
Gdzieś w środku nocy zakochani obudzili się, przytulili do siebie i byli tym zachwyceni.
Na szczęście Lemon miał w kieszeni pi\amy kilka prezerwatyw. Jedna z nich bardzo im
się przydała.
Aó\ko okazało się lepsze ni\ tamto legowisko na sianie.
Następnego dnia kucharka i Dan znowu musieli zastąpić wcią\ niezbyt przytomną parę.
Zakochani chodzili po domu, , trzymali się za ręce, rozmawiali o byle czym i cały czas się
uśmiechali.
W pewnej chwili do Lemona podszedł John.
 Musimy porozmawiać  stwierdził, pocierając brodę.  Wiadomość o twojej finansowej
klęsce rozchodzi się ju\ po całym Teksasie... i wkrótce obiegnie inne stany i zagranicę.
 To ju\ twoja sprawa  odparł z uprzejmym uśmiechem Lemon.
 Musimy obmyślić jakąś strategię  rzekł spokojnie i stanowczo John.
 Ju\ ty coś wymyślisz.
John był rozgoryczony. Lemon nigdy nie był niezdecydowany. To znakomity organizator,
trzymający zawsze wszystkie sznurki w \elaznym uścisku. John spojrzał uwa\nie na
przyjaciela i chyba zrozumiał. On naprawdę oszalał na punkcie tej Renaty Gunther. Po raz
pierwszy w \yciu Lemona coÅ› jest wa\niejsze ni\ interesy!
Lemon zawsze miał wzgląd na innych ludzi. Pilnował, by jego pracownicy byli doceniani
i zadowoleni, ale równocześnie nie nazbyt pewni siebie. Nie chciał, by stali się zbyt
skoncentrowani na jednej rzeczy i ograniczeni. Starał się, by zdobywali jak największe
\yciowe doświadczenie.
Fakt, \e kucharka mogła uczestniczyć w turnieju, był tego najlepszym dowodem. I to, \e
namówił Margot, by przyjechała na sylwestra i wciągnęła Johna w pułapkę. Lemon troszczył
siÄ™ o innych ludzi.
Obecne zachowanie Lemona było zupełnie nietypowe.
Czy wypytuje Johna, co dzieje się na świecie? Nie. Czy pyta, kto dzwonił? Nie. Czy
przeglÄ…da papiery na jego biurku? Nie.
Lemon stał przy oknie w gabinecie Johna, całkiem zrelaksowany, obojętny, z rękami w
kieszeniach. Obok niego le\ał Hunter.
 Lemon  zaczął swój wykład John.
Lemon uśmiechnął się do swego doradcy finansowego i poklepał go po ramieniu.
 Zajmij się tym, proszę  powiedział i poszedł szukać Renaty.
Hunter spojrzał na Johna i szczeknął. John otworzył drzwi na taras i wypuścił go. John
uznał, \e musi skonsultować się z Margot.
 Czy ta Renata Gunther jest odpowiednia dla Lemona?  spytał.
 Tak  odparła bez najmniejszego wahania Margot.
 Słyszałaś plotki o sytuacji finansowej Lemona? Margot nie okazała szczególnego
zainteresowania.
 Jasne. Chwilę po tym, jak u\ył tej wymówki, by nie stać się kolejną ofiarą Lucilli.
 No wiesz, Margot, Lucilla wcale nie jest mściwa. Margot obrzuciła go ironicznym,
niedowierzajÄ…cym spojrzeniem.
 Zazdrość nie przystoi takiej kobiecie, jak ty  skarcił ją czule.
 Phi!  parsknęła z niedowierzaniem Margot. John powstrzymał się od śmiechu.
 Kiedy Lucilla poprosiła, by wycofać jej udziały z firmy Lemona, powiedziała, \e taki
porządny człowiek jak on mo\e potrzebować pomocy przyjaciela.
Margot przymknęła oczy i zacisnęła usta. John wziął ją w ramiona, choć stawiała opór.
 Nie ma w tobie \adnej tajemniczości, Margot. Jesteś nieskomplikowana, szczera i
uczciwa  rzekł z przekonaniem.  Nie umiesz grać ani udawać.
 Jestem uwodzicielska i wspaniała  zaprotestowała.
 Taak  odparł po chwili zastanowienia John.  Chyba masz rację.
 Jestem tak\e genialna, czuła i kochająca  kontynuowała Margot.
Po chwili spowa\niała. Przytuliła się do Johna i pogłaskała go po szorstkim policzku.
 John, Lemon złamie Renacie serce. Zauwa\yłeś, \e przez cały weekend zajmuje się
tylko nią? Na nic innego nie zwraca uwagi. Czy on kiedykolwiek miał czas dla kobiety?
John przypomniał sobie, jak bardzo długo pewnej soboty przed sylwestrem Lemon stał na
ganku domu Margot i namawiał ją, by przyjechała do niego na przyjęcie... i to w tej
prowokujÄ…cej, czerwonej sukni.
I jak przez cały weekend pilnował, by Margot dobrze się bawiła. Kiedy Lemon chciał,
znajdował czas na wiele spraw i dla wielu ludzi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl