[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wyjrzałam przez okno i zrozumiałam, dlaczego dom wydawał się taki cichy. Pola i droga pokryte były
śniegiem.
 O mój Boże  wyszeptałam osłupiała. Gapiłam się na ciężki, biały płaszcz.  Och. No, no& 
Po horyzont wszystko wyglądało tak samo.  W życiu nie widziałam tyle śniegu.
 Szkoda, że nie mamy sanek  powiedział.
 Szkoda, że nie mam kawy.
 Już się robi.
Martin był obrzydliwie wesolutki. Kto by pomyślał, że śnieg tak zadziała? Siedziałam półprzytomna,
podczas gdy Martin podgrzewał butelkę i robił kawę, a także tosty w pięknym tosterze, który musiał być
prezentem dla Reginy i Craiga.
Martin nawet nucił. Prawie nigdy tego nie robi.
Wziął Haydena i podał mu butelkę.
 Popatrz tylko, mały. Wszędzie śnieg! Gdy podrośniesz, będziesz mógł się opatulić i wyjść na dwór,
i robić orły, i sikać na śnieg, i lepić bałwany&
I tak dalej.
Zanim Martin zamilkł, ja miałam czas wysączyć dwa kubki kawy i zjeść tosta.
 Damy radę się stąd wydostać?  spytałam. Wraz z trzecim kubkiem podeszłam do okna. 
To znaczy, czy twój samochód przebije się przez podjazd?
Martin nagle spoważniał. Kochał swojego mercedesa, to na pewno.
 Zadzwonię do Karla  powiedział i zniknął.
Próbowałam przypomnieć sobie Karla z naszego wesela, bo Martin zapewniał, że Karl tam był. Biała
plama. Oczywiście byłam tak zdenerwowana, że ledwie byłam w stanie udzielać właściwych
odpowiedzi.
Zajęłam się rozkładaniem ręczników w zlewie kuchennym, żeby zafundować Haydenowi szybką kąpiel,
do której się poczuwałam. Nie podobało mu się to równie mocno, jak za pierwszym razem, gdy tego
próbowałam, może tylko protestował głośniej, bo było tak zimno. Nabrałam już poważnych wątpliwości
co do tego małego rytuału, o którym Amina zapewniła mnie, że był konieczny. W końcu, jak bardzo
Hayden mógł się ubrudzić? Myłam my tyłek za każdym razem, gdy go przewijałam.
Ale obowiązkowo namydliłam te rączki, które nigdy nie dotykały jedzenia, i stópki, które nigdy nie
zrobiły ani jednego kroku. W końcu, powiedziałam sobie trzezwo, całe to marudzenie z pewnością
zmęczy dziecko, które potem utnie sobie drzemkę.
 Karl już jedzie  powiedział Martin.
 Wspaniale. Możesz mi go przypomnieć?
 Karl Bagosian, którego rodzina kilka pokoleń temu przyjechała z Armenii. Chodziliśmy razem do
szkoły, chociaż jest o kilka lat starszy.
 A czym Karl zajmuje się teraz?
 Jest właścicielem salonu Jeepa.
Mądrze kiwnęłam głową. Wszystko robiło się jasne.
 Więc przyjazniliście się w szkole?
Martin wzruszył ramionami.
 Taa. Byliśmy razem w drużynie futbolowej. Razem jezdziliśmy na polowania. Przez jakiś czas
spotykał się z Barby. Razem wstąpiliśmy do armii.
 A skoro już mowa o kumplach z liceum, o co chodzi z tym Dennisem Stinsonem?
 Nigdy nie cierpiałem tego sukinsyna  powiedział mój mąż lekko zmienionym głosem.
 Mnie się wydał miły.  Próbowałam wyglądać niewinnie.  Tylko dlatego, że zamieszkał z twoją
byłą żoną&
 Cindy i ja rozwiedliśmy się dawno temu  przerwał mi Martin.  Nie wydaje mi się, żeby to o to
chodziło& a w każdym razie nie za bardzo. A on próbował ściągać ode mnie na geometrii.
Nie mogłam się powstrzymać, zaczęłam się śmiać. Martin przynajmniej wyglądał na zawstydzonego.
 Dennis po prostu& nie miałbym nic przeciwko temu, żeby Cindy ułożyła sobie życie, gdyby to był
Karl. Ale Karl ożenił się z dziewczyną prosto po college u, mniej więcej w tym samym czasie, gdy my
się pobraliśmy. Ma chyba dzieci starsze od niej.
Jeżeli ten niesamowity Karl miał nam przyprowadzić samochód, to musiałam się ubrać. Jeansy, sweter
i mocne buty wydawały się być odpowiednie na ten dzień, sądząc po Martinie, który wyglądał na
najbardziej zrelaksowanego od dawna. Nawet położył Haydena na środku naszego łóżka i rozczesał mi
włosy - przyjemny zwyczaj, którego ostatnio nie mogliśmy pielęgnować.
Skoro Hayden wydawał się zadowolony, zadzwoniłam do swojej matki, ale nie zastałam jej ani
w domu, ani w szpitalu. Zostawiłam jej wiadomość na automatycznej sekretarce i porozmawiałam
z najstarszym synem Johna, który był w szpitalu. Powiedział, że ojcu szybko się poprawia i mają
nadzieję, że następnego dnia zabiorą go do domu, i że wie, że matka będzie chciała opowiedzieć mi
wszystko ze szczegółami. Powiedział mi jeszcze, że moja matka trzyma się dobrze, w co nie wątpiłam ani
przez sekundę.
Następnie zadzwoniłam do Angel i Shelby ego, żeby zapytać o dziecko. Dowiedziałam się, że mała
Joan była doskonała pod każdym względem, a Angel po porodzie dochodziła do siebie w rekordowym
tempie.
Podałam telefon Martinowi, żeby mógł zadzwonić do zakładu Pan-Am Agra, ale powiedział mi, że rano
już rozmawiał ze swoim zastępcą. Spojrzałam na zegarek i skrzywiłam się. Jeśli chciało się pracować
z Martinem, trzeba było wstawać wcześnie i szybko przytomnieć.
 Ale faktycznie muszę porozmawiać z Davidem z punktu odbioru  uznał Martin. Wybrał numer
i przybrał swoją biznesową minę, więc zeszłam na dół i nalałam sobie jeszcze jeden kubek kawy.
Zaraz potem usłyszałam pomruk, a gdy wyjrzałam przez okno, zobaczyłam, że przez śnieg zbliża się
jasnoczerwony jeep. Mogłam tylko przypuszczać, że jedzie po podjezdzie.
Ze środka wyskoczył mężczyzna i zaczął się przedzierać do drzwi frontowych.
Karl Bagosian był mniej więcej wzrostu Martina, jakieś pięć stóp i dziewięć lub dziesięć cali. Miał
gołą głowę, jego włosy były bardzo gęste i szorstkie, i bardzo ciemne, choć siwiejące, co stanowiło
atrakcyjny dodatek do jego oliwkowej cery. Martin nadal rozmawiał przez telefon, więc otworzyłam
drzwi.
 Dzień dobry  powiedział Karl, unosząc wzrok.
Obrzucił mnie szybkim, ale uważnym spojrzeniem, i popatrzył w dół, żeby się upewnić, że strząsnął
z butów cały śnieg. Zadowolony zdjął je i zostawił przy drzwiach, bez skrępowania kierując się do
salonu, co chyba było zwyczajem w tej śnieżnej krainie.
 Jestem Aurora. Dziękuję za przyprowadzenie jeepa. Martin mówił, że znacie się od zawsze.
 Prawie.
Karl skończył się wydobywać z kolejnych warstw odzieży i wreszcie spojrzał mi w oczy.
Karl Bagosian miał najpiękniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widziałam u mężczyzny. Czy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl