[ Pobierz całość w formacie PDF ]
była chyba najpiękniejszą kobietą, którą miałam okazję poznać
osobiście. Miała niesamowite oczy i chociaż wydawała mi się odrobinę
onieśmielająca i lekko zdystansowana, mówiła z uroczym akcentem i
cechowała się tak zarazliwym poczuciem humoru, że pomimo mojej
początkowej irytacji i złości na Nasha, że zostawił mnie na pożarcie
swoim koleżankom, bardzo dobrze mi się z nimi rozmawiało.
Ale one to robią tak ostentacyjnie! zaprotestowałam
bełkotliwie. Miałam na myśli grupkę siks, które zbiły się w ciasne
stadko dookoła chłopców grających w bilard. Wydały z siebie grupowe
westchnienie, kiedy Jet, mąż Ayden, pochylił się nad stołem, żeby
przymierzyć się do strzału. Trzeba było przyznać, że ciasne spodnie nie
pozostawiały zbyt dużego pola dla wyobrazni. Ale tak czy siak,
gdybym była na miejscu Ayden, zalałaby mnie krew. I tak już mnie
zresztą zalewała, chociaż nawet nie byłam do końca pewna, jak mam
traktować Nasha. To znaczy, eee& chyba zaczynałam dochodzić do
pewnych wniosków, ale nie byłam dość odważna, żeby nazwać pewne
rzeczy po imieniu.
Ayden roześmiała się cicho i zlizała z wierzchu dłoni kryształki
soli, pozostałe po ostatniej kolejce tequili.
Normalka. Musisz po prostu pamiętać, że nawet jeśli laski
obmacują ich wzrokiem, to na nich nie robi to specjalnego wrażenia.
Nie możesz być z kimś, komu w pełni nie ufasz. To się nie sprawdza.
Zważywszy na fakt, że Jet był nie tylko cholernie przystojny, ale
też często wyjeżdżał w trasę ze swoim zespołem, przypuszczałam, że
musi mu naprawdę, stuprocentowo ufać.
Skrzywiłam się i wypaliłam z napędzaną tequilą szczerością:
Ale pamiętam ich ze szkoły! Chcieli przelecieć wszystko, co
nie uciekło na drzewo. Skąd możecie wiedzieć, że teraz się zmienili?
Jak tylko to wyartykułowałam, zamrugałam, osłupiała, bo natychmiast
dotarło do mnie, że po trzezwemu nigdy nie powiedziałabym czegoś
tak nieodpowiedniego. Poczułam, że policzki mi płoną, ale Shaw
wyciągnęła rękę i położyła mi dłoń na ramieniu. Miałam ochotę
wpełznąć pod stolik i już nigdy spod niego nie wyjść.
Byłam kilka klas niżej od ciebie, Santa, więc sama doskonale o
tym wiem. Wiem, jaki był Rule. Pamiętam doskonale, jaki kawał
skurwysyna był z każdego z nich, ale& wierz mi, ludzie się zmieniają.
Z czasem dorastają. Przytrafiają się nam różne rzeczy, dobre i złe, ale w
gruncie rzeczy chodzi o tego, kogo kochasz. O człowieka w tym kimś,
bez którego nie możesz żyć, a nie sumę tego, co zrobił czy czego nie
zrobił, kiedy był młodszy i próbował znalezć swoje miejsce we
wszechświecie.
Ayden sięgnęła po swoje piwo i pokiwała poważnie głową.
Zmarnowałam wiele, naprawdę wiele lat, starając się
zapomnieć o paskudnych wydarzeniach z przeszłości. Myślałam, że
zamieniły mnie w złego człowieka. Osoba, którą teraz jestem, nie
przypomina dawnej mnie, ale nie byłabym taka jak teraz, gdyby nie
tamte doświadczenia.
Przygryzłam dolną wargę smakowała cierpko od limonki i
alkoholu. Z piersi wydarło mi się głębokie westchnienie i powiodłam
wzrokiem od jednej laski do drugiej. Były wspaniałymi młodymi
kobietami. Na tyle silnymi, żeby nie przejmować się tym, że ich
mężczyzni przyciągają uwagę innych kobiet, i dość miłymi, żeby
przyjąć mnie do swojego grona, nie oceniając mnie bo chciały, żeby
Nash był szczęśliwy. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek uda mi się
pogodzić z przeszłością w takim stopniu, z jaką pogodzone wydawały
mi siÄ™ one.
Postawiłam łokieć na stole i wsparłam podbródek na dłoni.
Byłam wtedy gruba.
Spojrzały na siebie i zamrugały z niedowierzaniem.
No i& ? spytała mnie, zaciągając uroczo, Ayden.
Zrobiłam się przez to nieśmiała i zamknięta w sobie. I nigdy
jakoś z tego nie wyrosłam. W szkole wiele przeszłam. Ludzie się nade
mną znęcali. To bolało. Nawet jeśli nie jestem już tamtą małą
tłuściochą zewnętrznie, to wciąż jestem nią w środku& I przez to
zachowujÄ™ siÄ™ jak kretynka.
Shaw odrzuciła długie włosy za ramię i posłała mi pytające
spojrzenie.
A co to ma wspólnego z Nashem?
Machnęłam chwiejnie ręką w nieokreślonym kierunku.
Ufasz Rule owi. Ayden ufa Jetowi& ale ja& Dlaczego
miałabym ufać komuś, do kogo laski lecą jak muchy do miodu? Faceci
lubią ładne laski, których nie trzeba urabiać. Wypowiedziałam to
takim tonem, jakbym rzeczywiście miała w tej sprawie coś do
powiedzenia.
Dziewczyny spojrzały po sobie jeszcze raz, a potem Shaw
powiedziała prosto z mostu.
Nash taki nie jest. Po pierwsze, jest ostatnią osobą na świecie,
którą posądziłabym o bycie krytycznym, a po drugie, nigdy, przenigdy
nie spędził z żadną dziewczyną tyle czasu, co z tobą.
Ayden parsknęła i poklepała mnie po kolanie.
Przykro mi ci to mówić, słonko, ale ci chłopcy mają do
wyboru, do koloru laseczek, które chciałyby z nimi spędzać czas:
chudych, pulchnych, blondynek, brunetek& każdych, o jakich tylko
można zamarzyć. Do czego zmierzam? Mam wrażenie, że umknęło ci,
że nasz przystojniak postanowił spędzać wolny czas z tobą. To ciebie
wybrał i jak dotąd nie zmienił zdania. Odsunęła z czoła ciemne
kosmyki i spojrzała na mnie, podnosząc brew. A wierz mi, że te
wydry stają na głowie, żeby tylko zwrócić na siebie jego uwagę.
Słuchałam jej słów, ale jednocześnie byłam świadkiem, jak jedna
z laseczek odłącza się od grupy i podchodzi tanecznym krokiem do
stołu. Nash opierał właśnie się na kiju bilardowym i chociaż
dziewczyna kierowała się wprost na niego, patrzył tylko na mnie.
Przyglądał mi się, nie spuszczając ze mnie wzroku, i mogłam tylko
odwzajemnić to spojrzenie. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że można
kochać kogoś i ufać komuś tak bezgranicznie, że obiekt tych uczuć po
prostu wiedział, że jest jedyną osobą w życiu ukochanej lub
ukochanego jedyną, o której ten ktoś myśli, i jedyną, której on
pragnie. To było dla mnie jak& czysta abstrakcja. Coś takiego nie
miało prawa się wydarzyć w prawdziwym życiu& czyż nie?
Nie wiem, czy powinnam się z tego powodu czuć lepiej, czy
gorzej.
Obie zaczęły mówić jedna przez drugą, starając się mnie
zapewnić, że Nash jest lojalny, że to wspaniały facet, że był w grupie
swoich kolegów tym miłym i że zazwyczaj stanowił głos rozsądku, bo
Rule był w gorącej wodzie kąpany, a Jet miał tendencje do humorów i
dąsów. Słuchałam ich jednym uchem, przyglądając się kątem oka, jak
dziewczyna podchodzi do Nasha, opiera mu dłoń na piersi i uśmiecha
się do niego nieśmiało. Nie wiedziałam, co mnie bardziej przeraża to,
że laska otwarcie z nim flirtuje, czy to, że tak się tym przejmuję.
Przyglądając się całej tej scenie, czułam się niezręcznie.
Nash pokręcił wytatuowaną głową, cofnął się o krok i oddał swój
kij Rowdy emu, a potem zaczął się przeciskać przez tłumek siks. Przez
cały ten czas nie spuszczał ze mnie wzroku. Chyba widział, że jestem
podenerwowana i to nie z powodu rozmowy z dziewczynami, tylko
uwagi, jaką na siebie zwracał. Nie był mój. Nie mogłam rościć sobie do
niego żadnych praw, więc nie powinnam się tym przejmować& A
[ Pobierz całość w formacie PDF ]