[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miejscu.
Zapłacę pięćdziesiąt kredytów zaproponował Creen. Milczenie. Po chwili dodał
z nutką niechęci w głosie: To dobra cena!
Bardzo dobra odparł Arvardan lecz, jak już mówiłem, nie mam żadnych koszul
na sprzedaż.
Trudno& Creen wzruszył ramionami. Przypuszczam, że przyjechałeś tu na
dłużej?
Może.
Czym siÄ™ zajmujesz?
Archeolog postanowił nie kryć dłużej swej irytacji.
Panie Creen, jestem nieco zmęczony i jeśli, nie ma pan nic przeciw temu,
chciałbym się zdrzemnąć. Dobrze?
Creen zmarszczył brwi.
O co panu chodzi? Czy u was nie uznaje się uprzejmości wobec innych? Zadałem
zwykłe pytanie, nie musi pan zaraz rzucać się na mnie.
Rozmowa, dotąd prowadzona dość cicho, nagle przerodziła się niemal w krzyk.
Nieżyczliwe twarze znów zwróciły się w stronę Arvardana, i usta archeologa
zacisnęły się w cienką linię.
Sam się o to prosiłem, pomyślał z goryczą. Nie wplątałby się w kłopoty, gdyby od
początku trzymał się z boku i nie czuł potrzeby popisywania się swą przeklętą
tolerancją wobec ludzi, którzy wcale jej nie pragną.
Odparł zatem beznamiętnie:
Panie Creen, nie prosiłem, by się pan do mnie przysiadał, i nie byłem
niegrzeczny. Powtarzam, jestem zmęczony i chciałbym odpocząć. Nie ma w tym chyba
nic niezwykłego.
Słuchaj pan młody człowiek wstał z fotela, dramatycznym gestem odrzucił
papierosa i skierował palec na Arvardana nie musi mnie pan traktować jak psa.
Wy, śmierdzący Tamci, przyjeżdżacie tu, wyniośli i pełni gładkich słówek, i
myślicie, że daje to wam prawo deptania po nas. Ale my nie musimy tego znosić.
Jak się panu nie podoba, to wynoś się pan, skąd przyszedłeś. Jeszcze parę słów,
a dostaniesz. Myślisz, że się ciebie boję?
Arvardan odwrócił głowę i kamiennym wzrokiem zapatrzył się w okno. Creen nie
odezwał się więcej, wrócił tylko na swoje miejsce.
W całej kabinie rozległ się szmer podekscytowanych rozmów, lecz Arvardan
zignorował to. Bardziej też poczuł, nim dostrzegł ostre, pełne jadu spojrzenia,
którymi go obrzucano. W końcu jednak stopniowo wszystko się uspokoiło, jak to
zwykle bywa.
Resztę podróży spędził w milczeniu, sam.
Z ulgą przyjął lądowanie w Chica. Arvardan uśmiechnął się wprawdzie, gdy
pierwszy raz. jeszcze z powietrza ujrzał najlepszą dziurę na Ziemi , mimo to od
razu poczuł się lepiej niż w ciężkiej atmosferze stratolotu.
Dopilnował wyładunku bagaży i kazał je przenieść do dwukołowej taksówki.
Przynajmniej tu będzie jedynym pasażerem, jeśli więc powstrzyma się od zbędnych
uwag, nie powinien mieć żadnych kłopotów.
Pałac Rządowy polecił taksówkarzowi i ruszyli.
W ten oto sposób Arvardan pierwszy raz przybył do Chica tego samego dnia,
kiedy Joseph Schwartz uciekł ze swego pokoju w Instytucie Badań Jądrowych.
Creen z gorzkim uśmieszkiem obserwował, jak Arvardan odjeżdża. Wyjął niewielki
notatnik i uważnie go przestudiował, głęboko zaciągając się dymem z papierosa.
Niewiele wydobył ze współpasażerów, mimo historyjki o wuju (której nieraz już
wcześniej używał, i to zazwyczaj z dobrym skutkiem). Prawdę mówiąc, tylko jeden
staruszek skarżył się, że jakiś człowiek przekroczył dozwolony wiek dzięki
chodom u Bractwa. To podpadało pod zniesławienie Starszych. Ale dziadunia i
tak za miesiąc czeka Sześćdziesiątka. Nie ma sensu zapisywać jego danych.
Natomiast Tamten to zupełnie co innego. Z przyjemnością przyjrzał się notatce:
,,Bel Arvardan, Baronn, sektor Syriusza interesował się Sześćdziesiątką
plany pobytu trzyma w sekrecie przybył do Chica lotem rejsowym, godzina
jedenasta rano czasu Chica, dwunastego pazdziernika wyraznie widoczny
antyterranizm .
Może tym razem złapał prawdziwą grubą rybę. Aowienie płotek, którym czasem
wymknie się jakaś nieostrożna uwaga, było żmudnym zajęciem. Rzadko trafiał mu
się lepszy połów.
Za pół godziny Bractwo otrzyma jego raport. Leniwie ruszył ku wyjściu.
8.
SPOTKANIE W CHICA
Doktor Shekt po raz dwudziesty przerzucił swoje najnowsze notatki z badań, po
czym uniósł wzrok, gdy do gabinetu weszła Pola. Nakładając swój laboratoryjny
fartuch, dziewczyna z dezaprobatą zmarszczyła brwi.
Tato, jeszcze nic nie jadłeś?
Eee& ależ jadłem. Co to?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]