[ Pobierz całość w formacie PDF ]
on straszną śmierć za współudział w morderstwie św. Kanuta, a więc decyduje moment świętokradczego czynu, obecny
także we wspomnianych zakusach na kościelną własność 68.
Również wspólna przyczyna sprowadza na bohaterów plagi myszy w kolejnej serii przekazów. Należy do niej też
exemplum" znane z Gęsta regum Anglorum, chociaż samo opowiadanie nie podaje powodu, dla którego ucztujący
wielmoża znalazł się w opresji69. Sprawę wyjaśnia rozszerzona, polska wersja tego exemplum". MieszkoCho-ściszko,
jak ów przeciwnik cesarza Henryka IV z historii podanej
68 Zob. przyp. 25, 27, 28, 30.
67 M. Earth. Die LegendÄ™ (jak przyp. 58), s. 127 nn.
68 Knytlingasaga, cap. 61 (jak przyp. 60), s. 299. Zob. przyp. 33. " Zob. przyp. 61.
172
przez Williama z Malmesbury, został napadnięty przez gromady myszy w czasie wielkiego przyjęcia dla książąt i
rycerzy. Władca urządził je z dobytku zagrabionego wdowom i sierotom 70. Okradł te osoby, same przecież
potrzebujące pomocy, i kazał na ucztę pozabijać zabrane im krowy. Convivium" jest więc miejscem, w którym
przestępstwo księcia dopełnia się w sposób szczególnie widoczny i nikczemny. Jedni są zagrożeni głodem dla
zbytkowej przyjemności drugich. Angielska opowiastka, doskonaląc formę dworskiego exemplum, wzmacnia
sensacyjną stronę historii i odpowiednio kształtuje jej realia. Kluczową scenę uczty, zakłóconej niezwykłym
wydarzeniem, wypada uznać za drugi akt tego samego spektaklu, jaki znamy z Rocznika Zwiętokrzyskiego Nowego.
Dalszych w tej mierze, pośrednich dowodów dostarcza legenda o Hattonie 71. Jego winą jest nieludzkie zachowanie się
w stosunku do biedaków głodujących w czasie drożyzny i nieurodzaju. Biskup, który jeszcze bardziej niż książę
powinien dbać o potrzebujących wsparcia, przedkłada nad ten obowiązek pieniądze. Rozkazuje spalić gromadę ludzi
pozostających bez środków do życia, żeby nie kosztowała go jałmużna. Powraca znowu znana myśl: biedni, nie mający
co jeść, umierają, aby bogaty pomnożył swój majątek. W duchu tej myśli zbudowana jest jedna z Mauseturmsagen
Cyganów Siedmiogrodzkich 72. Król odmawia kromki chleba starej żebraczce i skazuje ją w dodatku na śmierć przez
przepiłowanie. Przychodzi rok nieurodzaju. Panuje ciężki głód, ale król ma wielkie zapasy jedzenia, żyje wystawnie i
nie ma najmniejszego zamiaru ckoć części żywności dać poddanym.
Fakt zakorzenienia się w społecznych wyobrażeniach prawidłowości przydzielającej władcom bogatym okrutnikom
karę wymierzoną przez myszy za pozbawienie ludzi ubogich środków do życia i za brak pomocy wobec głodujących
potwierdza również irlandzki przykład. Zgromadzeni wokół św. Gomgalla mnisi nie mieli co jeść. Postanowiono więc
posiadaną srebrną wazę wymienić
'" Rocznik Zwiętokrzyski Nowy (jak przyp. 64). Symptomatyczne, że według Długosza, który szczegółowo opisuje
napaść myszy na Popielą, zaskoczyły go one in convivio et voluptati dantem". Annales seu Cronicae incliti Regni
Poloniae, t. I, Varsaviae 1964, s. 155.
71 Zob. przyp. 35.
71 H. von Wlislocki (jak przyp. 57), s. 437 n.; tenże, Marchen and Sagen der Transsil-vanischen ^igeuner, Berlin 1886,
s. 121 n. (nr 52).
173
na zboże u pewnego bogatego człowieka 73. Ten jednak, mimo że miał zboża, pod dostatkiem, odmówił
przeprowadzenia transakcji. Lepiej, żeby całe wielkie zapasy przejadła moja matka odpowiedział Comgallowi
niż żeby się cokolwiek wam dostało". Oświadczenie bogacza, nie mającego współczucia dla głodujących mnichów,
spełniło się cudownie. Myszy zjadły wszystko, co miał i stało się poniekąd zadość jego życzeniu, gdyż imię
wspomnianej matki brzmiało Mysz. Przypowieść ta jest bezkrwawą i złagodzoną trawestacją podań o myszach
wymierzających karę złoczyńcom. Zachowuje jednak zespół elementów wyjściowych, charakterystycznych dla tego
rodzaju fabuł i pokazuje trwałość wypracowanych przez nie skojarzeń: głód tyran bogacz nie dający wsparcia
potrzebującym pojawienie się myszy-mścicieli.
Nieczułość na graniczącą ze śmiercią głodową biedę i świętokradcza zachłanność na bogactwa to przyczyny ściągające
również na czarnych" bohaterów jeszcze bardziej wyszukaną śmierć morsu pediculorum" lub a vermibus" 74.
Przegląd przypadków rozpocznijmy od północnoniemieckiej sagi zapisanej w połowie XIX w. Niezwykle trafnie
oddaje ona zespół uwarunkowań prowadzących do niezwykłej kary, która tu jednak przybiera inną postać 75. Jest
dwóch bohaterów opowiadania. Pierwszy, pan von Bartensleven, był wielkim okrutnikiem. Gdy poszedł na wojnę i brał
udział w zdobywaniu miasta, mordował dzieci w kołyskach i, rzucając trupy na ziemię, krzyczał: Leżcie tam, aż was
robaki zjedzą". Wkrótce jego samego zaczęły za życia toczyć robaki. %7ływcem został przez nie zjedzony, ale zanim to
nastąpiło, ruszony sumieniem złoczyńca ustanowił fundację dla biednych. Każdego roku w dzień św. Jana dostawali oni
większe datki i tak działo się długo, do momentu pojawienia się drugiego bohatera historii. Nieuczciwy urzędnik
zarządzający fundacją wolał naturalnie zatrzymać pieniądze dla siebie, niż corocznie roz-
73 Vita Comgalli, cap. 20, Acta Sanctorum", Maii t. II (15), s. 583. Pokrewne fabuły : A. Karasek-Langer, E.
Strzygowski, Sagen der Deutschm in Wolhymen und Polesien (Ostdeu-tsche Heimatsbucher V), Poznań 1938, s. 118;
H. von Wlislocki (jak przyp. 57), s. 441 n.; B. Beckman (jak przyp. 6), s. 195.
74 L. Landois, Untersuchungcn fiber die aufdern Mmschen schmarotzcnden Pediculinen, Zeit-schrift fur
Wissenschaftliche Zoologie", 14, 1864, s. 27-41.
»* A. Kuhn, W. Schwartz, Norddeulsche Sagen, Marchen und Gebrauehe, Leipzig 1848, s. 123 n. (nr 141).
174
dawać je biednym. W naznaczony dzień nikt nie otrzymał wsparcia, ale gdy tylko ów zarządca fundacji zasiadł przy
stole do obiadu, w pokoju powiało grozą i zjawił się duch von Bartenslevena. Rzucił on kilkakrotnie biesiadnika o
ścianę i upomniał go, że pieniądze nie należą się jemu.
Historia ta powiela dokładnie schemat ideowy, którym posługują się również opowieści na czele z exemplum"
Williama z Mal-mesbury. Także tu, jak w podaniu o Mieszku Chościszku, miejsce kary pozostaje w logicznym i
widocznym związku z rodzajem popełnionego przestęstwa. Pierwszy bohater ginie od robaków, wprawdzie nie za
niegodziwość wobec biednych i głodujących, ale uwikłany jest w ten zespół spraw. Być może, iż względy
kompozycyjne historii zadecydowały o zróżnicowaniu wykroczeń obu głównych aktorów wydarzeń. Nastąpiło
przesunięcie kary i w ten sposób nieuczciwy urzędnik uchronił się od śmierci wskutek zjedzenia przez robaki. Istniała
przecież taka możliwość, skoro niektóre z przekazów Rocznika Małopolskiego przeznaczały ucztującemu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]