[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzy malowało się zdenerwowanie.
- Sprowadzcie doktora! - nakazał. - Szybko!
Eliza podeszła do ciotki i upewniwszy się, iż starsza pa
ni jest bezpieczna w fotelu, zwróciła się do Magnusa:
- Nie ma takiej potrzeby. Ona po prostu zasnęła, to
wszystko.
Magnus stanął na równe nogi.
-Jak to zasnęła?
Eliza wzięła Magnusa za rękę i odciągnęła go na bok.
- No tak. Zdarza siÄ™ to jakieÅ› dwa do trzech razy na ty
dzień, zwykle pod wpływem silnych emocji lub zaskoczenia.
- Masz na myśli szok, którego doznała, widząc cię w mo
ich objęciach?
Eliza spuściła wzrok. Nagle jej ogromne zainteresowanie
wzbudziły paznokcie u rąk.
- Ech... cóż, tak właśnie mogło być. - Rzuciła szybkie
spojrzenie w stronę ciotki i dodała: - Nie musimy mówić
szeptem. I tak jej nie obudzimy. Sama wstanie za kilka mi
nut albo za kilka godzin. To nie zależy od nas.
Dziewczyna odwróciła się i zaczęła na nowo ustawiać
sztalugi. Magnus postanowił jej pomóc. Wyciągnął rękę, by
przytrzymać malowidło, i wtedy niechcący dotknął dłoni
Elizy.
- Elizo, ja...
- Wolałabym nie rozmawiać o tym, co się stało, o ile nie
scandalous
masz nic przeciwko temu - odparła dziewczyna, unikając
wzroku hrabiego i za wszelkÄ… cenÄ™ starajÄ…c siÄ™ skoncentro
wać na ustawianiu sztalug.
- Chciałem tylko powiedzieć, że jest mi przykro. Nie po
winienem byl...
Eliza znieruchomiała i błagalnie popatrzyła na Magnusa.
Proszę, nie. Stało się najgorsze, co mogło się stać. Prag
nęła, żeby hrabia ją pocałował, i on to uczynił. Namiętnie,
delikatnie, cudownie. Ale teraz musiała wrócić do rzeczy
wistości. I nigdy więcej nie wolno jej było dopuścić do po
dobnej sytuacji.
Incydent z pocałunkiem miał i swoje dobre strony. Te
raz Magnus nie będzie już zajmował jej myśli, ona zaś
w spokoju przygotuje siÄ™ do wyjazdu do WÅ‚och.
- W porządku - lord Somerton najwyrazniej nie miał za
miaru nalegać. Bez słowa odwrócił się, by opuścić bibliote
kę. Ale wtedy jego wzrok spoczął na wiszących na ścianie
malowidłach.
Hrabia podszedł bliżej i zaczął je uważnie studiować.
- To prawdziwe arcydzieła, Elizo - powiedział po chwi
li. - Nie miałem pojęcia. Bladego pojęcia.
- Rzeczywiście... wyglądasz na zaskoczonego.
- Zaskoczonego to mało powiedziane. Sądziłem, że two
je malarstwo to jedynie kobiecy kaprys, a twój talent jest
może trochę większy niż przeciętny i dlatego pragniesz
podjąć studia we Włoszech.
Eliza obeszła wokoło biblioteczny stół i stanęła naprze
ciw hrabiego.
- Elizo, twoje dzieła... ja nigdy przedtem nie widziałem
czegoÅ› takiego.
Dziewczyna odwróciła głowę, chcąc uniknąć siły spoj
rzenia Magnusa. W tej samej chwili jej wzrok spoczÄ…Å‚ na
leżących na stole Zasadach narzeczeństwa . Co też ta książ
ka robiła na publicznym widoku? Nie dalej niż poprzed
niego dnia sama osobiście odstawiła dzieło na najwyższą
scandalous
półkę, chcąc ukryć je przed Grace i obydwiema starszymi
paniami.
A teraz ktoś ponownie zajmował się lekturą tego okrop
nego poradnika. Otworzono go dokładnie na początku ko
lejnego rozdziału.
Zasada Szósta
Upewnij się, że realizowany jest taktyczny plan.
Eliza na moment zamknęła oczy. Nawet nie chciała so
bie wyobrażać, w jaki sposób jej ciotki planowały wdrożyć
tę część narzeczeńskiej strategii. Nie wątpiła jednak, że
wszystko wyjaśni się już najbliższego wieczora.
Zanim Magnus zdążył się zorientować w sytuacji, Eliza
szybkim ruchem zatrzasnęła opasły tom.
- Bardzo się cieszę, iż tak wysoko oceniasz mój talent -
powiedziała, otwierając szufladę biurka i pospiesznie chowa
jąc tam książkę. A potem ponownie spojrzała na Magnusa.
Hrabia podszedł bliżej i ujął twarz dziewczyny w swoje
dłonie.
- Twój talent to nie jest kwestia subiektywnego osądu.
Obrazy są przepiękne i to, moja droga, jest niezaprzeczal
ny fakt. Każdy, kto twierdzi inaczej, musi być ślepcem.
Jego głos. Brzmienie, które przyprawiało Elizę o dreszcze.
W tej samej chwili dziewczyna kątem oka dostrzegła, iż ciot
ka Viola poruszyła się w fotelu. Dziewczyna odwróciła się
gwałtownie, ale głowa ciotki wciąż była opuszczona, a oczy
przymknięte. Czyżby to było złudzenie? Nie, Eliza dobrze
o tym wiedziała. Ciotka najwyrazniej ich szpiegowała.
Oblała się rumieńcem i odepchnęła Magnusa od siebie.
- Bardzo dziękuję, milordzie - wymamrotała. Była tak
oszołomiona bliskością hrabiego, że zaczynała zachowywać
się jak głupia gąska! - Pp... powinniśmy już wracać do mo
jej ciotki i siostry. Zawołam Jenny i poproszę ją, by posie
działa przy Violi - wyjąkała, otumaniona jego zapachem.
scandalous
- A zatem prowadz - odparł Magnus głosem, który za
parł dziewczynie dech w piersiach.
I choć Eliza była cała rozdygotana, zdołała przyjaznie się
uśmiechnąć. Kiedy obydwoje z powrotem pojawią się w sa
lonie, powinna zachować zimną krew i sprawiać wrażenie cał
kowicie opanowanej. Tak, jakby zupełnie nic się nie stało.
Eliza miała pewność, że osiągnęła swój cel. Aż do mo
mentu, gdy przechodząc obok lustra dostrzegła swe odbi
cie. Zakłopotana to było pierwsze słowo, które przyszło jej
na myśl dla określenia własnego stanu ducha.
- No i co powiesz na wyprawę do Vauxhall? - spytał Mag
[ Pobierz całość w formacie PDF ]