[ Pobierz całość w formacie PDF ]
także twoim domem. Rusty i ja będziemy na ciebie czekać, aż będziesz goto-
wa.
Raine zamarła.
- Mówisz poważnie? Kiwnął głową bez wahania.
No, no. Nie wiedziała, co na to odpowiedzieć.
- Chyba powinieneś wiedzieć, że policja złapała tego faceta z klubu.
- Złapali go? To dobra wiadomość.
- Musiałam go zidentyfikować - wyznała. - Bardzo żałowałam, że cię wte-
dy ze mną nie było. Zatrzymają go w areszcie do czasu, aż otrzymają wyniki
badania DNA.
- Mnie też przykro, że nie byłem tam z tobą rzekł Caleb, przytulając ją. -
Mam nadzieję, że kiedyś uda ci się o tym zapomnieć.
- Na pewno - odparła z przekonaniem. Zastanowiła się, czy tak naprawdę
jej związek z Calebem paradoksalnie nie wzmocnił się na skutek tych wszyst-
kich wydarzeń. Gdyby ona się nie zmieniła, czy staliby teraz obok siebie?
Wątpiła w to.
- Przy tobie wszystkiemu stawię czoło.
Caleb obejmował ją jedną ręką, a w drugiej trzymał smycz.
- Czuję dokładnie to samo. Przy tobie pokonam każdą przeszkodę. Kocham
ciÄ™.
R
L
T
- Ja też cię kocham. - Pociągnęła za smycz. - Zabierz nas do domu.
Oczy Caleba zalśniły nadzieją i obietnicą.
- Jasne. Jedzmy.
R
L
T
[ Pobierz całość w formacie PDF ]