X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do tyłu, a dwie wielkie łzy popłynęły jej z oczu. Usiłowała zdła�
wić płacz, podczas gdy matka zbliżała się ku niej ze wzniesio�
nym kijem. Lady Edith zawahała się jednak. Resztki rozsądku
podpowiadały jej, że nie powinna tak jawnie maltretować córki.
Odrzuciła więc swój oręż i zadowoliła się lawiną ciosów, zada�
wanych otwartą dłonią, które spadały na głowę, barki i plecy
córki. Thea osunęła się na podłogę koło łóżka, daremnym ges�
tem osłaniając głowę dłońmi. Rozwścieczona matka szarpnię�
ciem postawiła ją na nogi i biła dalej.
Fizyczna nierównowaga sił i wewnętrzny opór Thei na myśl
o walce z własną rodzicielką sprawiły, że za jedyną obronę mog�
ła wybrać uniki, jednakże w czasie całego okrutnego zajścia nie
wydała najmniejszego krzyku ani jęku i zdołała zdławić w sobie
płacz.
- No, chyba już zmądrzałaś, moja panno - oznajmiła wresz-
cie lady Edith, ciężko dysząc. - A teraz, proszę, żebyś raczyła
się przygotować, bo dziś po południu wyjeżdżamy do Oxfordu.
Tam nie będzie cię kusił twój niedoszły uwodziciel. Bo chyba
nie sądzisz, że taki kogucik interesowałby się tobą w jakichś
innych celach? Wstań, ogarnij się i ubieraj do podróży. Aha,
i jeszcze jedno, będziesz musiała przyjąć oświadczyny Hektora
i skończyć z tymi bzdurnymi dąsami. Stanowczo zbyt wiele ci
ostatnio pobłażałam, ale to się zmieni, zapewniam cię. W Ox-
fordzie będę cię miała na oku. Zobaczymy, jak podziała na twój
upór krótka smycz.
To mówiąc, pomaszerowała do drzwi, rzucając Thei ostatnie,
grozne spojrzenie pogromczyni. Zamknęła je od zewnątrz,
a klucz zabrała ze sobą. Thea gorączkowo rozważała, czy uda
się jej zadzwonić do Gisa i poprosić go o pomoc, ale podejrze�
wała, iż matka skutecznie jej to uniemożliwi. Nie miała złudzeń,
że lady Edith, raz i drugi zaznawszy przyjemności znęcania się
nad nią, będzie to czynić przy każdej próbie oporu.
Dobrze, wiem, że jeszcze będę cierpieć, ale to się skończy,
powiedziała sobie z mocą. Gis mi pomoże, wiem o tym. I nie
wierzę jej za grosz, kiedy mówi, że zależy mu wyłącznie na
uwiedzeniu mnie. Jeśli tak, miał już kilka okazji i nie wykorzys�
tał ich. To on pierwszy potrafił się opamiętać, a nie ja. Zgo�
da, mamo, jestem podła, bo chcę spędzić z nim życie i wcale
się za to nie kajam. Szkoda mi tylko, że nie zdążyliśmy się po�
kochać.
Po raz drugi osunęła się na podłogę przy łóżku i przez dłuż�
szą chwilę trwała tak, z głową złożoną na rękach, dotykając po�
liczkiem chłodnej, śliskiej kapy. Wreszcie wstała i sztywno
podeszła do toaletki, aby przejrzeć się w lustrze. Tym razem ból
duszy był dotkliwszy niż ból ciała.
144
Kiedy odwróciła głowę, zobaczyła szramę, ciemniejącą na
policzku. Palce miała obolałe i sine. Ten widok utwierdził ją
w pewności, że matka będzie dręczyła ją dopóty, dopóki nie
obieca, że nigdy już nie spotka się z Gisem, i zgodzi się przyjąć
oświadczyny Hektora Dashwooda.
Zawróciła do okna i usiadła na kanapce, stojącej w wykuszu.
Patrzyła na ulicę i zastanawiała się, w ilu domach odbywają się
podobne rodzinne sceny, o których wiedzą tylko obojętne mury.
Ile oprawców i ich ofiar chodzi po ulicach, udając, że wszystko
jest w porządku, i pokazując światu puste twarze, maskujące
nienawiść albo ból.
Dlaczego mają wracać do Oxfordu? Przecież matka niedaw�
no zarządziła, aby służba szykowała się do wyjazdu do rodowe�
go zamku Beauclair, który miał nastąpić za dwa tygodnie. Tam
miano przygotować starą siedzibę Freville'ów na przyjazd pań�
stwa, aby pod koniec wakacji, po powrocie profesora z Francji,
mogli zjechać do swej zimowej siedziby.
Jednak Thea najbardziej martwiła się tym, że w następ�
nym tygodniu nie zobaczy Gisa, co więcej, nie zdoła go
zawiadomić, że się nie zjawi. Nie mogła już liczyć na po�
moc Moniki, gdyż po całej aferze ich dalsza przyjazń nie
miała szans.
Azy napłynęły Thei do oczu, kiedy wyobrażała sobie, jak bę�
dzie czekał przy Oxford Circus, nerwowo i z coraz większym
rozczarowaniem zerkając na zegar, aż wreszcie odejdzie zrezyg�
nowany, nie zobaczywszy swojej przyjaciółki.
A może, jak sugerowała matka, po prostu wzruszy ramiona�
mi i nie tracąc czasu zabierze się za nowy podbój? Nie! Tego
Gis na pewno nie zrobi. Jak mógłby, skoro powierzył Thei swoje
sekrety i wysłuchał jej spowiedzi? Nawet gdyby jej nie kochał,
145
zostałaby zawsze czuła przyjazń i szczera, konkretna oferta po�
mocy. Nikt jeszcze nie zrobił tyle dla Thei.
Rozmyślała jeszcze przez chwilę, po czym udała się do gar�
deroby. Włożyła wełnianą sukienkę, gdyż mimo pogodnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.