[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Co się stało tym razem?
Alexis z wdzięcznością poddała się troskliwej opiece matki. Miała ogromną ochotę
rozpłakać się, wyrzucić z siebie wszystkie problemy, cały smutek, który cią\ył jej od
dwunastu godzin. Zamiast to uczynić, wzięła głęboki oddech i upomniała się w myśli, \e du\e
dziewczynki nie płaczą. Oparła łokcie na kolanach i skryła twarz w dłoniach.
Mamo, czy kochałaś tatę, kiedy wychodziłaś za niego? zapytała po chwili.
Je\eli pytanie to zaskoczyło Isobel, to nie pokazała tego po sobie. Objęła córkę
ramieniem i przytuliła delikatnie. Spojrzała głęboko w ciemnobrązowe oczy, które
odziedziczyły po niej wszystkie jej dzieci, i powoli skinęła głową.
Tak, bardzo go kochałam. Nadal kocham. Mimo \e lubi się przechwalać, wtrącać w
wasze \ycie i ma bzika na punkcie polo dorzuciła z lekkim uśmiechem.
śałosny grymas przebiegł twarz Alexis.
Co sądzisz o Robercie Brewsterze? zapytała. Isobel zastanowiła się nad odpowiedzią,
nie okazując zdziwienia z powodu nagłej zmiany tematu.
Robi du\o dobrego dla fundacji. Jest jednak lizusem, jako człowiek nie bardzo mi
odpowiada. Dlaczego pytasz?
Tatuś sądzi, \e będzie dla mnie dobrym mę\em. Na twarzy Isobel pojawił się wyraz
zrozumienia.
Aha, o to chodzi? O ten bzdurny układ, który zawarłaś z ojcem w zeszłym roku.
Uwa\ałaś, \e był bzdurny? zapytała Alexis szczerze zdziwiona.
Matka była świadkiem jej rozmowy z ojcem na temat wyjazdu do Filadelfii. Słyszała
warunek stawiany przez niego. Nie odezwała sie wtedy ani słowem, a Alexis sądziła, \e jej
milczenie jest oznakÄ… zgody na wymuszonÄ… umowÄ™.
Oczywiście, \e tak odparła stanowczo Isobel.
Powiedziałam twemu ojcu, \e rozwiodę się z nim, je\eli za\ąda od ciebie dotrzymania
obietnicy. Jakie\ to staroświeckie.
Alexis zamyśliła się. Czy\ Ramsey nie powiedział dokładnie tego samego? Od niego nie
mogła oczekiwać zrozumienia, ale matka powinna łatwo wczuć się w jej poło\enie.
Przecie\ nie poznałam mę\czyzny, którego chciałabym poślubić rzuciła bez
przekonania, a w duchu dodała: I takiego, który chciałby mnie za \onę.
Obiecałam tatusiowi...
Aleris, kochanie, wiele osób nie znalazło dla siebie odpowiedniego partnera. Nie
oznacza to, \e mają poślubić pierwszą lepszą osobę, która się nawinie. Ani tę, którą wybiorą
im ojcowie dorzuciła znacząco Isobel.
Tak, ale...
Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego, jaka byłabyś nieszczęśliwa, gdybyś poślubiła
kogoś, kogo nie kochasz? spytała matka łagodnie.
Alexis milcząco przyglądała się Isobel i rozwa\ała jej słowa.
Samotność ma ró\ne oblicza. Przebywanie z kimś, kogo się nie kocha, jest stokrotnie
gorsze od samotności. Kiedy jesteś sama, przynajmniej odpowiada ci towarzystwo, prawda?
Raczej tak...
Domyślam się, \e jest chyba ktoś, kim się interesujesz. Mam rację?
Widocznie jakiś hormon, pomyślała Alexis, powstaje w organizmie kobiet w czasie cią\y
i potem pozwala matkom odczytywać myśli swoich dzieci.
Prawdę mówiąc przyznała Alexis poznałam ostatnio człowieka, którego... którego
bardzo lubiÄ™.
Nie rozumiem, czemu zatem przejechałaś taki szmat drogi po to, \eby spełnić bzdurne
\Ä…danie ojca?
Alexis spuściła głowę i utkwiła wzrok w splecionych dłoniach.
Poniewa\ ten, którego chcę, nie chce mnie odparła cicho.
Musi być więc ślepym egocentrykiem \achnęła się Isobel.
Alexis spojrzała matce w oczy i uśmiechnęła się.
No, mo\e jest odrobinę egocentryczny zawahała się przed ujawnieniem następnej
rewelacji. On jest tak\e... on jest pisarzem.
I... ? matka czekała na dalszy ciąg, okazując całkowite niezrozumienie dla rozterek
Alexis.
Wiesz przecie\, \e nigdy nie miałam szczęścia do artystów, z którymi się spotykałam.
Kochanie powiedziała matka z pobła\liwym uśmiechem. Nie przypominam sobie,
byś kiedykolwiek spotykała się z prawdziwym artystą. To byli bufoni, pozerzy i pijawki, z
których tyle mo\na wycisnąć talentu, co wody z kamienia.
Mamo!
Nie zgodzisz siÄ™ ze mnÄ…?
Alexis chciała unieść się oburzeniem, zaprzeczyć słowom matki, przytoczyć rzeczowe
argumenty na swą obronę. Po chwili namysłu jednak skapitulowała.
Nie, chyba nie.
Ju\ bez zaskoczenia przyznała rację Ramseyowi. Zawsze wybierała najdziwniejszych
facetów, gdy\ wiedziała, i\ dotknie tym ojca do \ywego. Ju\ od pierwszej randki
instynktownie wyławiała najoryginalniejszych, najmniej odpowiednich mę\czyzn, by
przedstawić ich w domu. Wyraz twarzy Isobel świadczył wyraznie, \e Alexis zdołała oszukać
tylko ojca i siebie. Dziewczyna westchnęła głośno i roześmiała się. Niestety, nie był to śmiech
szczęścia ani nawet zadowolenia. Mo\e tak śmiał się Romeo, gdy zbyt pózno odkrył
oszustwo, jakie zgotował mu los. Alexis bez udziału losu zrozumiała, \e oszukała samą
siebie.
Zamilkła i nerwowo poprawiła włosy.
Czy mogę zostać tu parę dni? spytała. Czuła, \e potrzebuje odrobiny spokoju przed
spotkaniem z Ramseyem Walkerem.
Tak, pod warunkiem, \e odpowiesz mi na dwa pytania odparła matka.
Jakie?
Po pierwsze, czy młody człowiek, który ci się podoba, wie, co do niego czujesz?
Tak Alexis potwierdziła ze smutkiem. Niestety, wyrwało mi się, \e go kocham.
Isobel kiwnęła głową. Dobrze znała swą córkę i potrafiła zrozumieć więcej z
przemilczanych słów ni\ z wypowiedzianych.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]