[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zamkniętą dyskusją toczącą się w zamkniętym kręgu przedstawicieli trzech ugrupowań, którzy posługują się
zamkniętym, ograniczonym i dosłownym słownictwem. Dlatego też dyskusja ta doprowadziła do powstania zatoru,
uniemożliwiającego jakiekolwiek dalsze i głębsze zrozumienie tematu, który ma ona przecież badać, oraz wikłając
opinię publiczną w fałszywy trylemat .
Jeden z problemów polega na tym, że nigdy jeszcze nie doszło do metapoziomowego ujęcia tej tradycyjnej
kontrowersji. Metapoziom to najlepsze słowo, jakie przychodzi mi do głowy, by wyrazić tę myśl. Brak jest trwałych i
systematycznych metod argumentacji czy też namysłu nad przyjętymi z góry regułami dyskusji. Ta książka stawia
sobie za cel wypracowanie owych metod.
Dotąd nikt nie rzucił poważnego wyzwania parapsychologom, naukowym sceptykom i fundamentalistom, ani też
reprezentowanym przez nich poglądom, nie mówiąc już o metodach i sposobach, które doprowadziły do ich
powstania. %7ładen obserwator nie zażądał nigdy wglądu w opracowane przez trzy ugrupowania dysfunkcyjnych
zwolenników zjawisk paranormalnych plany prowadzonej przez nich dysputy, nie sprawdził ważności jej patentu ani
nie zbadał jej fundamentów, by przekonać się, czy są one solidnie osadzone w racjonalnej rzeczywistości.
Chociaż mówiliśmy już o tym poprzednio i teraz znów do tego wracamy, sprawa ta ma ogromne znaczenie dla
wszystkich poważnych, niedysfunkcyjnych zwolenników zjawisk paranormalnych. Muszą oni być bardzo czujni i
przez cały czas świadomi tego, że konwencje potocznego znaczenia związane ze zjawiskami paranormalnymi
milczą na temat tego, czy należy badać zjawiska paranormalne oraz w jaki sposób robić to właściwie.
Dlatego zwracamy raz jeszcze uwagę na fakt, że istnieje zbiór zarządzeń, które zwykle automatycznie zostają
włączone do gry, gdy jakaś osoba wprowadza kwestię zjawisk paranormalnych do poważnej rozmowy czy debaty.
Chodzi tu o tę wbudowaną konwencjonalną mądrość sytuacyjną (właściwie starożytną tradycję retoryczną), która
zakłada obecność trzech foteli podczas dyskusji oraz wyznacza trzech funkcjonariuszy, którzy mają w nich zasiąść.
Jest to rodzaj konwencji, rodzaj niepisanej umowy zakładającej, że przedstawiciel każdego z trzech uznanych
powszechnie ugrupowań upoważniony jest do wypowiedzenia swojego zdania, oraz wynikającej z przyjętego
powszechnie zwyczaju, zgodnie z którym w kwestii zjawisk paranormalnych ludzie zwracają się zwykle po fachową
poradę i opinię do w trójcy jedynych dysfunkcyjnych zwolenników zjawisk paranormalnych.
Tego rodzaju myślenie jest charakterystyczne dla tej części laików, która bardzo interesuje się zjawiskami
paranormalnymi, podążając ślepo za wskazaniami tria dysfunkcyjnych ekspertów, dotyczących sposobów
dyskutowania na ten temat. Tak więc za każdym razem, gdy kwestia zjawisk paranormalnych brana jest poważnie
pod uwagę, debata natychmiast przybiera postać zgodną z wytycznymi dysfunkcyjnych zwolenników zjawisk
paranormalnych. Niestety, kiedy tylko poważna rozmowa schodzi na temat zjawisk paranormalnych, zazwyczaj
natychmiast wieść o tym dociera do uszu działaczy trzech obozów dysfunkcyjnych zwolenników zjawisk
paranormalnych, którzy bez zwłoki wysyłają na miejsce swoich agentów z zadaniem dopilnowania, by wszystkie
trzy zestawy ich skomplikowanych formularzy zostały wypełnione właściwie, a więc zgodnie z obowiązującymi
przepisami.
file:///D|/eBooks/Ebooks/OOBE_LD_NDE/NDE/Raymond%...ody%20-%20Kto%20sie%20smieje%20ostatni/713-09.htm (1 of 5) [07-May-11 6:18:36 PM]
713 - Raymond Moody - Kto się śmieje ostatni
Utrzymywanie sytuacji patowej
O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego tak się dzieje? Dzieje się tak dlatego, ponieważ każdemu z trzech
ugrupowań biorących udział w dyskusji na temat zjawisk paranormalnych bardzo zależy na tym, by dyskusja ta
toczyła się nieustannie ale zdążała donikąd. Chodzi o utrzymanie sytuacji patowej.
Wszystkie te narzucone formuły, ustalenia, założenia, opinie konwencjonalnej mądrości, automatyczne reakcje i
przyjęte powszechnie zwyczaje bez wyjątku istnieją po to, by utrzymywać debatę na temat zjawisk
paranormalnych w tych samych utartych torach, jakimi toczy siÄ™ ona od tak dawna. Wszystkie te dodatkowe
zabezpieczenia gwarantują, że dyskusja przebiegać będzie nadal równie gładko jak do tej pory, trafiając zawsze in
medias res, zawsze w sedno sprawy. Przykazania tego rodzaju służą poskromieniu fantazji słuchaczy lub
czytelników i dostosowaniu jej do konwencji oraz skuteczniejszemu panowaniu nad debatą poprzez wzbogacenie
jej o pierwiastek dramatyczny.
Ważne jest, byśmy rozumieli, że są to całkowicie odmienne rodzaje konwencji od tych, które rządzą i regulują
potocznym językiem zjawisk paranormalnych, potocznym zastosowaniem słownictwa opisującego to, co nęcąco
nieznane, które tworzy zbiór powiązanych ze zjawiskami paranormalnymi znaczeń.
Innymi słowy, wielka trójka dyskutantów sprawia, że dyskusja podąża donikąd po prostu za sprawą sposobu, w jaki
się ją prowadzi. A ponieważ zgodnie z ustaleniami nikt poza nimi nie jest dopuszczany do głosu, dyskusja kręci się
wciąż w kółko.
Zestaw konwencji, regulacji, założeń itd. , który sprzyja dyskusji prowadzonej przez dysfunkcyjnych badaczy
zjawisk paranormalnych, nie wynika logicznie z pierwszego, uprzedniego zestawu konwencji, regulacji, założeń
[ Pobierz całość w formacie PDF ]