[ Pobierz całość w formacie PDF ]

daleko myślami.
- Znowu będzie nudno - ciągnęła Lynne. - Gdy tylko
dorosnę, znajdę sobie takiego kawalera, który będzie wyglądał
dokładnie tak jak hrabia.
- Tymczasem - powiedziała szorstko Mariota - jeśli się
nie pospieszysz ze śniadaniem, powóz będzie na ciebie zbyt
długo czekał, a wiesz, że dziedzic tego nie lubi.
- Ale on nie ma tak dobrego konia jak ten, który należy do
hrabiego, i kiedy wczoraj zapytałam hrabiego, czy mogłabym
pojechać na przejażdżkę jednym z jego ogierów, powiedział,
że poleci przysłać dla mnie takiego konia na weekend.
- Lynne! - wykrzyknęła Mariota. - Już ci mówiłam, że nie
wolno ci prosić hrabiego o jakiekolwiek prezenty.
- Ale on mi tylko pożycza tego konia. Nie można wiec
tego nazwać prezentem.
- Nie będziemy mu się narzucać.
- Mnie się raczej wydaje, że to on nam się narzuca -
trwała przy swoim Lynne. - I jeśli ktoś tu zasługuje na prezent,
to papa, bo to w końcu jego dom, a hrabia wnosi tu tylko wiele
zamieszania.
Lynne mówiła z przekorą w glosie, ale wyglądała tak
ślicznie, że Mariota nie miałaby serca się z nią kłócić.
Jednocześnie pomyślała, że faktycznie hrabia zakłócił ich
spokojne życie i że, z punktu widzenia Lynne, był to błąd.
- Jak czuł się hrabia dziś rano? - zapytał nagle lord,
porzucając chwilowo swe myśli. - Trochę się o niego wczoraj
martwiłem.
- Znowu bolała go głowa - odparła Mariota - ponieważ
wstał, mimo zakazu lekarza. Tak więc, po spędzeniu godziny
przy oknie, był nader szczęśliwy, gdy znalazł się z powrotem
w łóżku.
- To dobrze! - wykrzyknęła Lynne. - To znaczy, że
jeszcze przez jakiś czas stąd nie wyjedzie. Słyszałam, jak
doktor Dawson mówił, że niedobrze jest, jeśli chorzy, którzy
doznali wstrząsu mózgu, zbyt szybko wstają z łóżka i
powracają do normalnego życia.
Mariota również o tym wiedziała i cieszyła się, chociaż
wstydziła się do tego przyznać.
- Doktor niedługo tu przybędzie, papo - powiedziała. - Ma
to być jedna z jego pierwszych wizyt w dniu dzisiejszym.
Ojciec popatrzył na zegarek.
- Nie będę na niego czekał, Marioto. Jeśli będzie chciał
się ze mną widzieć, niech przyjdzie do gabinetu. Jak wiesz,
jestem bardzo zajęty.
- Tak, oczywiście, papo.
Lynne skończyła ostatni kawałek szynki i powiedziała z
żalem:
- Myślę, że muszę już iść. Zjadłabym jeszcze
brzoskwinię, ale powóz już na pewno na mnie czeka.
- Z pewnością - zgodziła się Mariota. - Brzoskwinię zjesz
wieczorem, kiedy wrócisz.
Lynne wstała i nagle gwałtownie rzuciła się siostrze na
szyjÄ™.
- Przepraszam, jeśli byłam niedobra. Jesteś taka wspaniała
we wszystkim, co dla nas robisz, a ja czasami jestem
prawdziwą świnką w stosunku do ciebie!
- Rozumiem - uśmiechnęła się Mariota - i pospiesz się, bo
inaczej dziedzic nie będzie po ciebie więcej przysyłał powozu
i będziesz musiała jezdzić do Grange na Zwietliku, co zabierze
ci mnóstwo czasu.
- Prędzej bym doszła na piechotę - wykrzyknęła Lynne. -
Na pewno byłoby szybciej.
Wybiegła z pokoju i Mariota wiedziała, że w holu wezmie
jeszcze swój kapelusik i zawiąże go już na schodach, w drodze
do powozu.
- Lynne ma szczęście - powiedziała do siebie Mariota. -
Elaine Fellows ją lubi i dziedzic pozwolił im na wspólne
lekcje. Gdybyśmy musieli płacić za jej edukację, nie wiem,
skąd wzięlibyśmy pieniądze.
Była przeświadczona o tym, że gdyby nie udało się jej
znalezć nauczycielki dla Lynne, sama musiałaby ją uczyć
wraz z ojcem, który przecież tak bardzo nie lubił odrywać się
od książek. Z drugiej jednak strony skwapliwie odkładał swą
pracę, kiedy tylko przyjeżdżała lady Coddington, i Mariota ze
smutkiem pomyślała, że od przyjazdu hrabiego ani razu nie
zapytał ją o radę ani nie pokazał jej tego, co napisał. Mariota
powiedziała sobie jednak, że kiedy tylko wszystko powróci do
normy, ojciec znowu będzie jej potrzebował, tak jak wszyscy
inni w tym domu; chociaż zdawała sobie sprawę, że ich życie
już nigdy nie będzie takie samo.
Pozbierała talerze ze stołu i zaniosła do kuchni, aby pani
Brindle je pozmywała. Potem poszła do salonu, aby go
posprzątać, wynieść kwiaty, których liście zaczęły już opadać, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl