[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kanapkami.
- Pomogłaś mi przetrwać kolejny dzień bez dzieci. Uratowałaś mnie od
depresji. To jest ważniejsze iż wszystko inne. Jeśli to ci ulży, zatrudnię cię
kiedyÅ› do jakiejÅ› ohydnej, brudnej roboty w moim domu.
Pożegnawszy się z Frankie, Sam raz jeszcze poszła podziwiać nowy pokój
Danny'ego.
Zniknęły różowe kwiatki i różowy sufit. Teraz ściany były niebieskie, a
sufit biały. Framugi okienne i drzwiowe już wcześniej były białe, więc nie
trzeba było malować ich od nowa, a co za tym idzie, niebyło problemu z
wietrzeniem zapachu olejnych farb.
- Prawie jak w reklamach telewizyjnych - mruknęła z niejakim uznaniem.
Na wszelki wypadek zostawiła drzwi szeroko otwarte i ruszyła do łazienki.
- To niezły pomysł. Luksusowa kąpiel...
RS
67
Leżała zanurzona po szyję w pachnącej pianie. Poczuła się wspaniale.
Była zrelaksowana i o niczym nie myślała. Mogłaby nawet tak zasnąć...
- Sam! - usłyszała nagle znajomy męski głos, dobiegający z oddali.
Nie musiała nawet otwierać oczu, ponieważ wiedziała, kto to jest. Stale
przebywał w jej myślach i towarzyszył jej w snach. Szkoda, że nie wiedziała,
czy zaistnieje w jej realnym życiu.
Twierdził, że nigdy nie miał żony, ale też nie wspomniał o matce Jamie'go.
Czy ta kobieta nadal zajmuje ważne miejsce w jego życiu? Czy to z jej
powodu się nie ożenił?
- Gdzie jesteÅ›?
Teraz jego wołanie było bardzo blisko i wydało się jej podejrzanie
rzeczywiste. Otworzyła oczy. Daniel stał w drzwiach.
Oniemiały z zachwytu podziwiał pogańską nimfę wodną w kąpieli. Czy
powinien przeprosić i wycofać się z łazienki? To nie było możliwe.
Stopy same prowadziły go w przeciwnym kierunku.
Samantha patrzyła na niego tymi szaroniebieskimi oczami bez
najmniejszego zdziwienia, jakby się go spodziewała.
- Znalazłeś mamę? - rozległ się piskliwy głosik, przywołując myśli obojga
do porzÄ…dku.
Zanim Daniel zdążył dyskretnie uniknąć z łazienki, przybiegł do niego
Danny, oszalały ze szczęścia z powodu nowego wyglądu jego pokoju.
Zupełnie nie zwracał uwagi na jakiekolwiek dobre maniery.
- Mamo, czy ty widziałaś mój pokój? Nie ma już tych głupich kwiatków.
Teraz jest ślicznie. Kupisz rozkładane łóżko, żeby Jamie, mógł u nas
nocować? Teraz musiałby... spać ze mną.
Nie czekając na odpowiedz, rzucił się przez jej sypialnię do siebie.
Podając jej ręcznik, Daniel roześmiał się.
- Uwielbiam ten wiek. Potrafią myśleć tylko o jednej rzeczy naraz.
Szamotała się z ręcznikiem.
Zdaje się, że chciała się nim owinąć, nie mocząc końców. Po co ona robi
te sztuki? Przecież widział już wszystko, co można było zobaczyć, i
uwielbiał każdy centymetr jej ciała. Kiedy leżała w wannie, nie starała się ni-
czego ukrywać.
- Wszyscy mężczyzni myślą tylko o jednym - rzuciła beztrosko. - To fakt
niezbicie dowiedziony przez neurologów. I chwała im za to, bo
musielibyśmy plątać się w wyjaśnieniach. - Gestem ogarnęła ich dwoje oraz
Å‚azienkÄ™.
RS
68
%7łałował, że nie wydarzyło się nic więcej niż ta wymiana wymownych
spojrzeń, ale zdawał sobie sprawę, że nawet pięciolatek opętany jedną tylko
myślą zauważyłby intruza w matczynej kąpieli.
- Zostawimy was, a sami wrócimy już do domu.
Nie miał na to najmniejszej ochoty. Jego ciało domagało się znacznie
więcej niż jej widoku. Na dodatek jej oczy powiedziały mu dużo ponad to,
co spodziewał się w nich wyczytać.
Może jednak jest jakaś szansa na ponowne rozniecenie tego, co łączyło ich
pięć lat temu? Szansa na happy end?
- Czy jest już mój ostatni pacjent? - zapytała recepcjonistkę.
- Przyszedł pięć minut temu. Zgodnie z twoim poleceniem zaprowadziłam
go do pokoju pielęgniarek - oznajmiła Anne, wyraznie zaintrygowana taką
konspiracjÄ….
Sam miała jednak pewność, że w kwestii tajemnicy lekarskiej Anne można
zawsze zaufać. Od rana czuła się jak tancerka na linie i wcale jej się to nie
podobało. Gdyby Peter Caddick wyszedł ze swojego gabinetu w nie-
odpowiedniej chwili i zorientował się, że jego syn czeka na konsultację u
koleżanki po fachu, na pewno poczułby się urażony.
Wolała nie myśleć, jak będzie się czuł, gdy pozna jej diagnozę. Podczas
weekendu przez dłuższy czas zastanawiała się, co sama by czuła, gdyby coś
takiego przytrafiło się Danny'emu.
Wykraczało to poza granice jej wyobrazni.
- Dziękuję za zaaranżowanie tego spotkania. - Młody człowiek wstał z
fotela. - Zdaję sobie sprawę, że nie było to łatwe, tym bardziej że pracuje tu
pani od niedawna. Wiem, że postawiłem panią w trudnej sytuacji.
- Daj spokój. Cieszę się, że darzysz mnie takim zaufaniem.
- Jaki jest werdykt? Jestem w ciąży? - zażartował. Zauważyła, że jednak
nie czuł się zbyt pewnie.
- Zapewniam cię, że ciąża ci nie grozi - oświadczyła uroczystym tonem, po
czym przeszła do tematu. - Niestety, wyniki nie są najlepsze. Masz problemy
z krwiÄ….
[ Pobierz całość w formacie PDF ]