[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Tom siedział z boku, przekazawszy głos Amy, od czasu do czasu tylko poda-
jÄ…c jej potrzebne informacje.
Podsunęła pacjentowi laptop.
R
L
T
- To jest rysunek dolnego odcinka kanału kręgowego. W miarę jak człowiek
się starzeje, maleje odległość między kręgami. W rezultacie przy każdym ruchu
kości naciskają na nerwy kręgosłupa, wywołując ból.
- Jednego dnia jest lepiej, drugiego gorzej - zauważył pacjent. - I coraz trud-
niej mi chodzić. Bolą mnie nogi i jest mi słabo. - Skrzywił się. - Ci, co mówią, że
ten region jest płaski, chyba nigdy nie chodzili drogą przez skały.
- Aatwiej panu iść pod górę niż z góry?
- Tak.
- I mniej boli, jak pan usiÄ…dzie i pochyli siÄ™ do przodu albo oprze stopÄ™ na
taborecie?
PrzytaknÄ…Å‚.
- Ale nie mogę leżeć na podłodze, żeby bawić się z wnuczkiem kolejką. A jak
się położę na brzuchu, to ból jest nie do wytrzymania.
- Dotychczasowe leczenie nie przynosi rezultatów?
- Zrodki przeciwbólowe, fizjoterapia, leżenie w łóżku w celu zmniejszenia
stanu zapalnego... - wyliczał Tom. - Bez oczekiwanego skutku.
- Mogę obejrzeć pana zdjęcia? - zapytała.
Gdy pacjent wyraził zgodę, Tom wyświetlił je na ekranie komputera.
- Widzi pan te narośle? To osteofity, takie kościste wyrostki, które mogą po-
wstawać z wiekiem. Należy je usunąć. Został pan skierowany na laminektomię,
tak?
- Wcale mnie to nie cieszy - mruknÄ…Å‚ pan Garson.
R
L
T
- Wielu pacjentów tak reaguje, dopóki się nie obudzą i nie poczują, że ból
zniknął - pocieszyła go. - Chirurg usuwa łuk kręgu, likwidując ucisk na nerw. I
po bólu.
- Ale czy te kości nie staną się słabsze?
- Nie. To trochę tak jak z zacinającymi się drzwiami, wystarczy zheblować
krawędz, żeby przestały trzeć o futrynę.
Na tym etapie rozmowy Tom spodziewał się, że Amy zaraz go poprosi, by się
rozebrał, ale najwyrazniej tylko sobie z niego zażartowała.
- Kręgosłup mi się nie rozleci? - zapytał pacjent.
- Wykluczone. Dzień po operacji z pomocą fizjoterapeutów wstanie pan z
łóżka. Ważne jest, żeby jak najszybciej zaczął pan się ruszać, bo wtedy wszystko
szybciej siÄ™ goi.
- Będzie bolało?
- Tak, na początku, ale dostanie pan środki przeciwbólowe. Z każdym dniem
będzie lepiej. Dobra wiadomość jest taka, że ból w nodze będzie zdecydowanie
mniejszy albo całkiem zniknie.
- Długo będę w szpitalu?
- Zazwyczaj bywa to kilka dni. Dobrze by było, żeby wracał pan do domu
samochodem z rozkładanymi siedzeniami, żeby podróżował pan w pozycji leżą-
cej. Szwy zdejmuje się dziesięć dni po operacji.
- A rekonwalescencja trwa sześć tygodni - dodał Tom. - I absolutnie niczego
nie wolno podnosić.
R
L
T
- Ale należy się ruszać - ciągnęła Amy. - Przez pierwsze dwa tygodnie lepiej
brać prysznic niż kąpiel. Mniej więcej trzy tygodnie po operacji rozpocznie pan
fizjoterapię, a sześć tygodni pózniej trzeba będzie pokazać się chirurgowi w
szpitalnej przychodni.
- Jak długo nie będę mógł pracować?
- A czym siÄ™ pan zajmuje?
- Jestem listonoszem.
- No, to ma pan sporo chodzenia i dzwigania. - Amy pokręciła głową. - Co
najmniej trzy miesiące, może cztery. Uprawia pan jakiś sport?
- Rugby.
- O rugby niech pan zapomni na pół roku. Zbyt wielkie obciążenie kręgosłupa
- wyjaśniła.
- A, hm... ja i żona...? - Zaczerwienił się. Z kłopotu wybawił go Tom.
- Za trzy tygodnie. I w takiej pozycji, która nie obciąża kręgosłupa.
- Nie wolno wyginać go do tyłu - dodała Amy. - Coś jeszcze pana niepokoi?
Nawet jeśli uważa pan, że to naiwne, proszę się nie krępować.
- Chyba nie mam więcej pytań. Wszystko mi pani wyjaśniła. Powtórzę żonie,
żeby za bardzo się nie przejmowała.
- Dziękuję - powiedział cicho Tom, gdy pacjent o-puścił gabinet. - Wspaniale
ci poszło.
Wzruszyła ramionami.
- Takich operacji robi siÄ™ tysiÄ…ce.
R
L
T
- Nie szkodzi. Pan Garson był przerażony, a ty rozwiałaś wszystkie jego
obawy.
- Okej. Widzimy się pózniej. Masz dyżur po południu?
- Nie. Jak jesteś wolna w przerwie na lunch, to czy mogę liczyć na twoje to-
warzystwo?
- Chętnie.
- Super. Amy...
- Tak? Pocałował ją.
- To jest zaliczka.
- Trzymam cię za słowo.
R
L
T
ROZDZIAA DWUNASTY
W następnym tygodniu dwukrotnie przyjmowała pacjentów w poradni prze-
ciwbólowej. Im dłużej z nimi miała do czynienia, tym bardziej czuła, że dojrzała
do powrotu do leczenia. Tom postąpił słusznie, wciągając ją do pracy. Dzięki
temu znowu uwierzyła w swoje możliwości.
Nie mylił się też w drugiej kwestii: że powinna zatrudnić się w miejscu, z
którym nie łączą ją wspomnienia.
I nie tylko to. Powrót do Londynu oznaczałby rozstanie z nim i Perdy, a to
wydawało się nie do pomyślenia. Minione tygodnie pokazały jej, że potrzebuje w
życiu czegoś więcej niż praca: miłości oraz rodziny. Czyli Toma i Perdy. Poko-
chała ich i miała nadzieję, że i oni ją kochają. Tom nic takiego nie powiedział,
ale gdy się kochali, czytała to w jego oczach.
Powiedział za to co innego, coś, czego nie usłyszała od innych.  Wierzę w
ciebie".
Skoro padło to z ust człowieka, który kocha nieżyjącą żonę, ale zawsze czuł [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl