[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- 43 -
Było to ju\ w czasie powojennym, kiedy rozgorzała polemika z marksizmem, a dla mnie najwa\niejszą sprawą stali się
młodzi ludzie, którzy przychodzili do mnie nie tyle z pytaniami o istnienie Boga, ale z pytaniami o to, jak \yć. Jak \yć, to
znaczy jak znalezć rozwiązanie problemów miłości i mał\eństwa, a tak\e problemów pracy zawodowej. To byli właśnie ci
młodzi ludzie z okresu pookupacyjnego, którzy głęboko zapisali się w mojej pamięci, którzy swoimi pytaniami w pewnym
sensie mnie wskazywali drogę. Z obcowania z nimi, z uczestniczenia w ich \yciowych problemach, zrodziło się naprzód
studium, którego treść zawarłem w tytule: Miłość i odpowiedzialność.
Praca na temat osoby i czynu powstała pózniej, ale zrodziła się z tego samego zródła. Poniekąd nie mo\na było do tego
tematu nie dojść, skoro ju\ się raz wkroczyło na obszar tych egzystencjalnych pytań człowieka, a myślę, \e chodzi tu nie
tylko o człowieka naszych czasów, ale poniekąd o człowieka wszystkich czasów. Pytanie o dobro i zło nie opuszcza
człowieka nigdy, jak o tym świadczy ów ewangeliczny młodzieniec, który zapytał Jezusa: ,,Co mam czynić, aby osiągnąć
\ycie wieczne?'' (Mk 10, 17).
Tak więc genealogia moich prac skoncentrowanych na człowieku, na osobie ludzkiej, jest przede wszystkim duszpasterska.
Właśnie z perspektywy duszpasterskiej sformułowałem w ksią\ce Miłość i odpowiedzialność koncepcję normy
personalistycznej. Norma personalistyczna jest próbą przetłumaczenia przykazania miłości na język filozoficznej etyki.
Osoba jest takim bytem, \e właściwym do niej odniesieniem jest miłość. Jesteśmy sprawiedliwi wobec osoby, je\eli ją
miłujemy -- tak Boga, jak i ludzi. Miłość osoby wyklucza traktowanie jej jako przedmiotu u\ycia. Nale\y to do etyki
kantowskiej i stanowi treść tak zwanego drugiego imperatywu Kanta. Jednak\e ten imperatyw ma charakter raczej
negatywny i nie wyczerpuje całej zawartości przykazania miłości. Je\eli Kant tak mocno podkreślał, \e osoba nie mo\e być
traktowana jako przedmiot u\ycia, to czynił to przede wszystkim po to, aby przeciwstawić się anglosaskiemu
utylitaryzmowi. O ile jednak pod tym względem osiągnął swój cel, to nie mo\na powiedzieć, \eby w pełni zinterpretował
przykazanie miłości. Przykazanie miłości domaga się nie tylko wykluczenia wszystkiego, co jest traktowaniem osoby jako
przedmiotu u\ycia -- domaga się czegoś więcej: domaga się afirmacji osoby dla niej samej.
Pełną interpretację personalistyczną przykazania miłości znajdujemy dopiero w słowach Soboru: ,,Kiedy Pan Jezus modli
się do Ojca, aby wszyscy byli jedno [...] jako i my jedno jesteśmy (J 17, 21--22), otwierając przed rozumem ludzkim
niedostępne perspektywy, daje znać o pewnym podobieństwie między jednością osób Boskich a jednością synów Bo\ych
zespolonych w prawdzie i miłości. To podobieństwo ukazuje, \e człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego
Bóg chciał dla niego samego, nie mo\e odnalezć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego''
(Gaudium et spes, n. 24). W tych słowach Soboru znajdujemy adekwatną interpretację przykazania miłości. A więc przede
wszystkim jest tu jasno sformułowana zasada afirmacji osoby, ze względu na to, \e jest osobą, czyli ,,jedynym na ziemi
stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego''. Równocześnie tekst soborowy podkreśla to, co jest najistotniejsze dla
miłości, a mianowicie ,,bezinteresowny dar z siebie samego''. W tym znaczeniu osoba urzeczywistnia się przez miłość.
Tak więc te dwa aspekty: afirmacja osoby dla niej samej oraz bezinteresowny dar z siebie samego, nie tylko się nie
wykluczają, ale się potwierdzają wzajemnie i w sobie zawierają. Człowiek najpełniej afirmuje siebie, dając siebie. To jest
pełna realizacja przykazania miłości. To jest równocześnie pełna prawda o człowieku, której Chrystus nauczył nas swoim
\yciem; prawda, którą potwierdza szeroko tradycja moralności chrześcijańskiej, jak równie\ tradycja świętych i tylu
bohaterów miłości blizniego w ciągu dziejów.
Je\eli pozbawimy ludzką wolność tej perspektywy, je\eli człowiek nie umie stawać się darem dla innych, wówczas ta
wolność mo\e okazać się niebezpieczna. Będzie to wolność czynienia tego, co ja sam uwa\am za dobre, co przynosi mi
korzyść czy przyjemność, mo\e nawet przyjemność wysublimowaną. Jednak\e nie przyjmując perspektywy daru z siebie
samego, człowiek zawsze staje wobec niebezpieczeństwa wolności egoistycznej. To jest właśnie to niebezpieczeństwo, z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • michalrzlso.keep.pl