[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jadalni na obiad, na długim, mahoniowym stole dostrzegłam tylko
jedno nakrycie. Zastanawiałam się, czy zostanie tak ju\ na zawsze.
Czy Nicholas i ja będziemy sobie obcy w naszym własnym domu?
Czy nadal unikał mnie z powodu tego, co zaszło poprzedniej nocy? A
mo\e chciał ukarać za to, \e znalazłam moje zniszczone obrazy?
Ale przecie\ byłam u siebie. To był tak\e mój dom. Wszystko
wskazywało na to, \e jestem \oną Nicholasa. Te obrazy stanowiły
moją własność. Nie miał prawa postąpić z nimi w taki sposób. Nie
miał te\ powodów, by nie pozwolić mi na korzystanie z dawnej
pracowni. Jeśli postanowiłam wrócić do malowania, dlaczego nie
miałabym u\ywać swojego atelier?
Pierwszy raz od przyjazdu do Kruczego Gniazda poczułam
prawdziwą chęć wzięcia pędzla do ręki. Do tej pory byłam zbyt
zdenerwowana, \eby myśleć o malowaniu. Poza tym czułam się
wewnętrznie wypalona i pusta. Teraz to wiedziałam - pragnęłam znów
malować. To będzie dla mnie ucieczka od cierpienia. Doskonale
pamiętałam, jaką przyjemność i ulgę sprawiało mi malowanie w
szpitalu. Sztuka była moim azylem. I stanie się nim na nowo.
Tak! Zacznę od jutra. W tej samej chwili jednak przypomniałam
sobie o pracowni i zadr\ałam. Nie mogłabym ju\ tam malować. Nigdy
nie zdołam wymazać z pamięci strasznego widoku pociętych płócien.
WybiorÄ™ inne pomieszczenie. Przecie\ w tym domu znajduje siÄ™ tak
wiele pokoi nie u\ywanych przez dwie mieszkajÄ…ce tu osoby. Trzy -
poprawiłam się w myślach. Kuzynka Nicholasa mogła zajmować
tylko małą sypialnię i rządzić w kuchni, ale ja i tak czułam wszędzie
jej natrętną obecność. Lilian przez cały czas mnie obserwowała.
Robiła to zeszłej nocy, kiedy zeszłam z Nicholasem do jego gabinetu.
Tak\e tego popołudnia patrzyła, jak rozmawiam z Gregiem. Na pewno
widziała, jak mnie pocieszał. Byłam ciekawa, czy powiedziała o tym
spotkaniu Nicholasowi. Mo\liwe, \e przedstawiła to jako romantyczne
rendez - vous, licząc, \e wzbudzi w nim jeszcze większą niechęć do
mnie. To te\ mogło wpłynąć na jego nieobecność przy stole. Tylko na
krótką chwilę potrafiłam zapomnieć o Lilian; mogłam jedynie marzyć,
\eby te momenty były dłu\sze.
Starałam się usunąć ją z myśli, rozpatrując ró\ne miejsca
nadajÄ…ce siÄ™ na nowÄ… pracowniÄ™. Mo\e jedna z sypialni na drugim
piętrze z oknami wychodzącymi na północ. Tak, tam będzie
przyjemniej. Trzeba tylko wynieść trochę mebli albo przynajmniej
poprzesuwać je tak, \ebym mogła ustawić sztalugi przy oknie.
Musiałam wcześniej zapytać o zdanie Nicholasa. Zastanawiałam
się, czy nie będzie oponował. Przed oczami stanął mi widok pociętych
obrazów, chocia\ wiedziałam, \e Nicholas był wściekły, kiedy je
niszczył. Albo, jak twierdził Greg, był zrozpaczony moim odejściem.
Mo\e więc teraz, kiedy wróciłam i Nicholas nie wyrzucił mnie, nie
powinien te\ sprzeciwiać się mojej chęci powrotu do malowania. A ja
miałabym przynajmniej jakieś zajęcie, które pozwalałoby mi o nim
nie myśleć. Powtarzałam sobie, \e pozostałam w Kruczym Gniezdzie
tylko po to, \eby odzyskać pamięć.
Zdecydowałam, \e omówię ten pomysł z Nicholasem następnego
dnia, o ile nie zamknie się znowu w gabinecie. Uprzytomniłam sobie
jednak, \e nazajutrz była niedziela. Byliśmy umówieni z Godfreyem i
Julią na lunch w mieście. Mogłabym mu powiedzieć o moim projekcie
po drodze do Sinclair.
Do jadalni weszła Lilian, niosąc talerz z przygotowanym dla mnie
posiłkiem. Był to pieczony kurczak przyprawiony rozmarynem, młode
ziemniaki posypane koperkiem i sałatka z groszkiem. Pachniało
wspaniale. Powiedziałam to Lilian, ciekawa jej reakcji na komplement
z mojej strony.
Wzruszyła tylko ramionami i powiedziała:
- Nicholas uwielbia kurczaki.
- Tak? - Przyjrzała mi się uwa\nie. Czy nie miałam prawa
zapytać o upodobania kulinarne mojego mę\a? - Jakie potrawy jeszcze
lubi?
Po minie, jaką zrobiła, zorientowałam się, \e ją rozbawiłam. To
było okrutne.
- Nie rozumiem, jakie to ma znaczenie - mruknęła.
- Tak pomyślałam... \e mo\e kiedyś... z jakiejś okazji...
chciałabym sama ugotować coś dla Nicholasa. - Wiedziałam, \e te
słowa zabrzmiały w jej mniemaniu jak bluznierstwo. Mogłam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]