[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ręce na szyję.
Pocałował ją. Oboje zapomnieli o bo\ym świecie.
- Przepraszam, \e tak na ciebie naskoczyłam - po chwili
dodała Andie. - Byłam tak bardzo zmartwiona, zła i...
- W porzÄ…dku, dziecino. Rozumiem. Nie powinienem...
- Tak siÄ™ cieszÄ™, \e jesteÅ› tu ze mnÄ….
Stało się coś bardzo wa\nego. Przed sekundą ona i Jim
przekroczyli we wzajemnych stosunkach jakÄ…Å› niewidzialnÄ…
granicę. A właściwie uczyniła to ona sama. Zbli\yła się do
Jima. Jeśli ma ich łączyć coś więcej ni\ tylko seks, to niech
łączy. Postanowiła, \e dopuści Jima do własnego \ycia.
Nagle nad głową usłyszeli jakiś głośny łomot. Ktoś
krzyknął ostrzegawczo. Jim spojrzał w górę i zobaczył, \e z
rusztowania spada na nich coÅ› ciÄ™\kiego. CofnÄ…Å‚ siÄ™
błyskawicznie i przyciągnął Andie do siebie. W ułamku
sekundy tu\ obok nich przeleciała wielka metalowa puszka i z
hukiem uderzyła o ziemię.
- Jezus Maria! - wykrzyknÄ…Å‚ przera\ony Matthew,
przechylając się przez rusztowanie, \eby spojrzeć w dół.
- Do diabła, co to było?! - ryknął z dołu Jim.
- Puszka rozcieńczalnika! - odkrzyknął Pete.
- Jesteście cali? - chciał się dowiedzieć Matthew.
U szczytu schodów stanął Brooker. Tiffany i Mary
pojawiły się w drzwiach jadalni.
- Co się stało? - spytali niemal jednocześnie.
- Nic. Wszystko w porządku - odpowiedziała Andie.
- Twierdzisz, \e nic się nie stało? - oburzył się Jim. -
Gdyby ta puszka uderzyła cię w głowę, byłoby ju\ po tobie.
- Ale nie uderzyła, więc nie stało się nic złego. W sobotę
jadę nad jezioro Moose, do dzieciaków - oznajmiła spokojnym
tonem. Pytającym wzrokiem spojrzała na Jima. - Wybierzesz
siÄ™ tam ze mnÄ…?
ROZDZIAA 11
Andie nie miała pojęcia, jak dwoje młodszych dzieci
zareaguje na widok matki w towarzystwie mÄ™\czyzny. Ojca
ledwie pamiętały. Gdy zniknął z ich \ycia, Emily liczyła trzy
lata, a Chnstopher sześć. Potem miały matkę wyłącznie dla
siebie. Z nikim się nią nie dzieliły. Musiała się więc liczyć z
jak najgorszÄ… reakcjÄ….
Na szczęście, obawy Andie okazały się nieuzasadnione.
Jim podbił serce dwunastoletniej Emily atrakcyjnym
wyglÄ…dem i ujmujÄ…cym sposobem bycia. Chrisowi
zaimponował harleyem. Tylko Nathan Bishop, ojciec Andie,
nie był zachwycony obecnością gościa.
- Doszły mnie słuchy, \e coś cię z nim łączy - zwrócił się
do córki, z niechęcią spoglądając w stronę Jima, który stojąc
po pas w jeziorze, uczył Chrisa, jak utrzymać równowagę na
desce surfingowej.
Zaskoczona Andie spojrzała na ojca.
- Kto ci o tym powiedział?
- Jak wiesz, nigdy nie ujawniam zródeł informacji.
- A ja nie potwierdzam anonimowych donosów - odcięła
się nieodrodna córka wytrawnego policjanta.
Nie zwa\ając na niezadowolenie ojca, zaczęła
obserwować Chrisa. Słuchał uwa\nie wskazówek Jima i co
pewien czas kiwał głową, dając do zrozumienia, \e rozumie, o
co chodzi.
Emily wraz z Jennifer przysiadły na brzegu, trzymając
nogi w wodzie. Córka Andie miała na sobie obcięte i
wystrzępione d\insowe szorty i ciemnoró\ową koszulkę bez
rękawów. Jej przyjaciółka była ubrana w skąpe
jaskrawozielone bikini, zbyt wyrafinowane jak na nastolatkÄ™.
Andie przez chwilę zastanawiała się, jak matka dziewczynki
mogła wypuścić ją z domu w takim stroju.
- Wygląda super - oświadczyła Jennifer, mając na myśli
Jima. - Jak myślisz, czy on ma dziewczynę?
- Chyba moja mama jest jego dziewczynÄ…. - Emily
zerknęła przez ramię na Andie i obdarzyła ją uśmiechem.
- Czy to prawda, proszę pani? Czy to pani chłopak? -
spytała Jennifer.
Andie rozbawiło niedowierzanie na twarzy ciekawskiej
dziewczynki.
- Mo\e tak, a mo\e nie. Jeszcze się nie zdecydowałam -
odparła z rozmyślną nonszalancją.
Emily zaczęła się śmiać. Ojciec Andie prychnął z
dezaprobatÄ….
- Moja mama mówi, \e nie powinno się pozwalać czekać
mę\czyznie - oświadczyła przemądrzale Jennifer. - Nie trzeba
grymasić, lecz łapać ich tak szybko, jak się da. W przeciwnym
razie zainteresujÄ… siÄ™ innÄ… kobietÄ….
- Hmm. - Andie nie miała pojęcia, co powiedzieć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]