[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pieczywa moim gościom z towarzystwa. Jestem pewna, że byłaby
najszczęśliwsza, gdyby mogła umieścić swoich gości w jednej
sali, a naszych w drugiej. Segregacja według Novaków.
Nie jesteśmy prostakami! Czyja to naprawdę powiedziałam?
Rozejrzałam się po przerażonych twarzach owszem,
powiedziałam to.
Ashley, mama Kevina stara się tylko pomóc. Uspokój się
odezwała się moja matka, a potem zwróciła się uprzejmym tonem
do Elaine: Ashley zawsze wie, czego chce. Obawiam się, że
kiedy się na coś uprze, trudno będzie ją skłonić, żeby zmieniła
zdanie. Próbowaliśmy ją przekonać, żeby sprawiła sobie
praktyczny samochód. Sama widzisz, do czego to zaprowadziło. I
te torebki, które sobie kupuje. Za pieniądze, które na nie wydała,
można by wyżywić spore państwo Trzeciego Zwiata. Mama
zaśmiała się. Ma tak wielką kolekcję płaszczy, jakbyśmy
mieszkali za kołem podbiegunowym.
Kiedy przeprowadzi się do Filadelfii, będzie musiała pozbyć
się tego kabrioletu. Tam już w ogóle do niczego się nie przyda.
Otworzyłam szeroko oczy.
SkÄ…d pani wie o Filadelfii?
Kevin jest naszym synem i potrzebował rekomendacji ojca na
tę rozmowę. Filadelfia to przepiękne miasto, a ponieważ dzwonił
już do nas i mówił, jak bardzo podoba mu się tamtejszy szpital,
pozwoliliśmy sobie poszukać wam idealnego domu.
Domu? Mój dom jest w Pało Alto. Jeszcze nie rozmawiałam z
Kevinem na ten temat.
Pani Novak dotknęła lekko mojej dłoni.
Dopóki nie rozpocznie praktyki, będzie ci ciężko, Ashley.
Mnie też nie było łatwo. Ale potem dni będą ci mijały szybko na
pracy charytatywnej i zapomnisz, że nie chciałaś wyjechać.
Nie, ja chcę powiedzieć, że my jeszcze nie podjęliśmy decyzji
o przeprowadzce. Kevin i ja nie wiemy jeszcze...
Będzie to dom w stylu kolonialnym z czterema sypialniami,
dwiema łazienkami i półakrową działką ziemi. Moja przyszła
teściowa wyjęła zdjęcie najbrzydszego budynku, jaki w życiu
widziałam.
To raczej nie jest styl kolonialny. Wyobrazcie sobie
nieefektowny dom z pustym terenem wokół i zapadającym się
dachem.
Może i nie jest, ale należy do was. Oferta zakupu mojego
męża została od razu przyjęta i uzgodniliśmy już depozyt. Posesja
mieści się w bardzo dobrej okolicy. Zawsze możecie go przecież
przebudować. Będziesz się w nim świetnie czuła, kiedy Kevin
pojedzie do pracy.
Odepchnęłam stojący przede mną talerz.
Nie. %7ładnego domu, żadnego depozytu. Jeszcze nie
zdecydowaliśmy się z Kevinem na przeprowadzkę do
Pensylwanii.
Kupujemy wam ten dom w prezencie ślubnym. Oczekuję
odrobiny wdzięczności.
Chyba pani żartuje! usłyszałam swój własny piskliwy głos.
Wrzeszczałam na moją przyszłą teściową. Panie, pozwól mi się
opamiętać. Nie jestem taka jak pani, pani Novak. Nie chcę
krytykować pani wyborów, ale dotyczą one tylko pani. Ja
dokonuję własnych. Czy chodzi o mój ślub, czy o moje życie.
Ashley, to także ślub mojego syna oraz jego przyszłość. Nie
sądzisz chyba, że twoja praca rzecznika patentowego jest
ważniejsza niż kariera medyczna Kevina. Kiedy go nie ma, staram
się działać w jego najlepszym interesie i podejmując decyzję,
biorę pod uwagę to, jak został wychowany. A twoje wyobrażenie
ślubu wydaje mi się całkowicie niejasne.
Zapal sobie światło.
Moje decyzje są bardzo jasne. Kościół jest piękny, a poza tym
to miejsce ma dla nas duże znaczenie. Poznaliśmy się właśnie w
Stanford. Zakochaliśmy się w sobie mimo przeciwności losu.
Pewnie romantyczność tego wszystkiego na panią nie działa, ale z
samego kampusu Stanford bije ciepło. Są tam sekwoje i
eukaliptusy, to jedno wielkie uzdrowisko, a unoszÄ…cy siÄ™ zapach
wspaniale działa na zmysły. Można sobie zaraz wyobrazić masaż
gorÄ…cymi kamieniami!
Stałam nad nią i krzyczałam. Niewiele ma to wspólnego z
ćwiczeniami medytacji zen.
Kevin ma w przyszłości bardzo ważne zadania do wykonania,
Ashley. Biorąc go za męża, zgadzasz się go w tym wspierać.
Tak, zgadzam siÄ™. Oboje siÄ™ decydujemy. Ja i Kevin. A nie
pani. Nie posiadałam się z wściekłości na tę kobietę, która
myśli, że może przywłaszczyć sobie nie tylko mój ślub, ale i moje
życie. I na mojego narzeczonego, który zostawił mnie tu ze swoją
mamuśką, nie raczywszy mi wspomnieć, że jego rodzice już
wpłacili zadatek na dom w Filadelfii.
Ashley! warknęła moja mama. Siadaj. Nie rób scen.
Chwyciłam torebkę.
Nie usiądę i nie będę już więcej zajmować się planowaniem
tego ślubu. Nikogo nie obchodzi, czego ja i Kevin chcemy. Czuję
się jak w kiepskim reality show, a wy tylko reżyserujecie nam
poszczególne sceny. Nie wiem, co ja sobie myślałam, godząc się
wyjść za Kevina. Ale już tego nie chcę. Przepraszam, mamo.
Wyszłam, zostawiając moją rodzicielkę sam na sam z południową
Królową Lodu oraz jej latoroślą.
Chwilę potem zakryłam twarz rękami z rozpaczy, bo nagle
zorientowałam się, że nie mam samochodu ani jakiegokolwiek
innego środka transportu, żeby wrócić do pracy. Nie mogłam
wziąć wozu Kevina z walizkami Elaine i Emily w bagażniku.
Niech przynajmniej zapłacą boyowi hotelowemu za ich
wydostanie.
Nie znoszę rodziny Kevina. Kocham go, ale jeśli go poślubię,
całe życie będę musiała użerać się z jego krewnymi. Spojrzałam
na błękitne letnie niebo i poczułam, że po policzkach spływają mi
Å‚zy.
Czy choć raz nie możesz dać mi czegoś, nie przywiązawszy
do tego wielkiej ołowianej kuli? jęknęłam. Zadzwonił telefon.
To Brea.
Halo powiedziałam z łkaniem.
John powiedział, że przyjedzie do domu, jeśli chcesz, żebym
była obecna na degustacji.
Już po degustacji, Brea. Nie będzie żadnego wybierania tortu.
Nie wychodzę za mąż.
Wychodzisz, wychodzisz. Co tym razem nabroiłaś? Brea
westchnęła głośno.
Przydałaby mi się odrobina współczucia!
Jego rodzina jest nienormalna!
Pewnie tobie się wydaje, że jesteś ucieleśnieniem
normalności?
Oni chcą szwedzki stół, a nie normalny obiad!
Mój Boże, Ashley! Toż to diabły wcielone! Szwedzki stół!
Nie zdziwię się, jeśli zaczną wypisywać twoim gościom trzy
szóstki na czole.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]