[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rucz Nik.
Dziesięć Niedzwiedzi rozłożył ręce, a głos zadrżał mu radośnie. - Tutaj nie ma tego,
który zwie się Por Rucz Nik. W tym wigwamie znajdą jedynie wojownika Komanczów,
dobrego wojownika Komanczów, i jego żonę.
Te słowa zapadły Tańczącemu Z Wilkami w serce. Obejrzał się przez ramię na Tę
Która Stoi Z Pięścią. Zobaczył na jej twarzy uśmiech, ale nie patrzyła w jego stronę. Nie mógł
na to nic powiedzieć.
Gdy znów spojrzał na Dziesięć Niedzwiedzi, zobaczył, że starzec przypatruje się
prawie gotowej fajce, która wystawała z futerału. Pokazał kościstym palcem na przedmiot
swego zainteresowania.
- Robisz fajkę, Tańczący Z Wilkami?
- Tak.
Dziesięć Niedzwiedzi wyciągnął ręce i Tańczący Z Wilkami złożył w nich fajkę.
Starzec zbliżył ją do twarzy, oglądając ze wszystkich stron. - Z tego może być naprawdę
świetna fajka... Jak się z niej pali?
- Nie wiem - odrzekł Tańczący Z Wilkami. - Jeszcze nie próbowałem.
- Popal ją przez chwilę - powiedział Dziesięć Niedzwiedzi, wręczając mu fajkę z
powrotem. - Dobrze jest tak spędzać czas.
ROZDZIAA XXXI
Tej zimy lepiej było nie wychodzić spod koców. Nie licząc od czasu do czasu jakiejś
myśliwskiej wyprawy, Komańcze rzadko kiedy odważali się wyjść z wigwamów. Ludzie
spędzali tak wiele czasu przy ogniskach, że ta pora roku została nazwana Zimą Wielu
Dymów.
Na wiosnę wszyscy niecierpliwie pragnęli udać się w drogę i z pierwszym ruszeniem
lodów znów byli na szlaku.
Tego roku rozbito nowy obóz, z dala od dawnego koło Fort Sedgewick. Było to dobre
miejsce, obfite w wodę i trawę dla kuców. Bizony znów nadciągnęły tysiącami i łowy były
pomyślne, a tylko niewielu mężczyzn zostało rannych. U schyłku tego lata urodziło się wiele
dzieci, więcej niż pamiętali najstarsi ludzie.
Trzymali się z dala od uczęszczanych szlaków, nie widzieli białych i spotkali tylko
kilku meksykańskich kupców. Tak mało trosk uczyniło ludzi szczęśliwymi.
Ale fala ludzkiego przypływu, taka, której nie ujrzysz ani nie usłyszysz, wzbierała na
wschodzie. Niedługo ich zaleje. Szczęśliwe chwile tego lata były ostatnimi w ich życiu. Ich
czas upływał i wkrótce miał przeminąć na zawsze.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]