[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wówczas w innych stronach, często bardzo odległych. Natomiast rzecz przedstawia się
odmiennie, właśnie gdy chodzi o Kleopatrę; także formuła jest mniej stereotypowa. Toteż wydaje
się prawdopodobne, że uroczystość w dniu 22 marca roku 51 odbyła się wielce podniośle,
ponieważ rzecznej flocie, wiozącej świętego byka z Teb do Hermontis, przewodziła sama
królowa 1.
MEDYCYNA I MAGIA
Mimo zniszczeń, o których była mowa powyżej, Teby nieprzerwanie cieszyły się wśród
Greków szeroką sławą, jako wielki przybytek prastarej mądrości egipskiej. Tamtejszym
kapłanom przypisywano zarówno biegłość w wielu naukach, jak też posiadanie tajemnej wiedzy.
Opowiada o tym, i to bardzo ciekawie, wstęp do pewnego traktatu medycznego. Jego autor,
niejaki Tessalos, żył jeśli wierzyć słowom wprowadzającym w czasach cesarza Augusta,
czyli mógłby pamiętać Kleopatrę. Może jednak dziełko jest nieco pózniejsze? Kwestia to nie
najistotniejsza. Prawdziwie ważny jest natomiast fakt, że historia Tessalosa daje żywy,
bezpośredni wgląd w wierzenia wówczas powszechne. Wypływały one z głębokiego
przekonania, że bóstwo może objawić człowiekowi rzeczy niezwykłe, a nawet dać mu klucz do
cudotwórczych umiejętności; drogę zaś do bóstwa znają kapłani egipskich świątyń.
Oddajmy głos Tessalosowi:
W Azji dobrze opanowałem gramatykę; posiadłem ją lepiej od tamtejszych nauczycieli.
Postanowiłem więc wyciągnąć dalsze korzyści ze swej wiedzy. Pożeglowałem do miasta, które
wabi i przyciąga wszystkich, do Aleksandrii. Pieniędzy mi nie brakowało, uczęszczałem więc na
wykłady najznakomitszych filozofów, a każdy z nich wychwalał zarówno mój zapał do studiów,
jak i łatwość przyswajania sobie wiadomości.
Szczególnie pilnie przykładałem się do medycyny dialektycznej; pałałem wprost
niewiarogodną żądzą zgłębienia tej nauki. A gdy zbliżał się czas powrotu do ojczyzny, zacząłem
też prowadzić poszukiwania w bibliotekach; w medycynie byłem wtedy dość zaawansowany.
Natrafiłem wreszcie na książkę, spisaną przez faraona Nechepso; traktowała ona o dwudziestu
czterech sposobach leczenia ciała w każdej chorobie za pomocą kamieni i roślin, ale z
1
Sprawa wspólnego panowania Ptolemeusza XII i Kleopatry oraz jej bytności w Hermontis jest wciąż dyskutowana.
Zob. o tym ostatnio uwagi H. De Meulenaere, Chronique d Egypte, XLII 84, R. 1967, s. 300 305.
43
uwzględnieniem znaków zodiaku. Wielkość tej myśli wprost mnie oszołomiła. Wnet jednak
odkryłem, że książkę nazwać by należało próżnym omamem królewskiej niewiedzy.
Zastosowałem bowiem recepty, tak wychwalane przez autora, i poniosłem porażki za każdym
razem.
To niepowodzenie wydało mi się czymś gorszym od śmierci. Byłem zrozpaczony. Bo
rzeczywiście: ślepo ufając dziełku Nechepso w liście do rodziców chełpiłem się znajomością
niezwykłych recept; zawiadomiłem też, że powrócę, gdy doświadczę, jak działają. Powstała więc
taka sytuacja: w Aleksandrii nie mogłem dłużej przebywać z powodu żartów, na jakie pozwalali
sobie moi koledzy (rzecz to naturalna, że każde śmiałe przedsięwzięcie wywołuje zawiść); z
drugiej zaś strony nie spieszno mi było do domu, bom widział, że nie wywiążę się z pięknych
obietnic.
W tym stanie rzeczy ruszyłem w podróż po Egipcie, gnany wciąż naprzód żądłem raniącym
duszę. Poszukiwałem bowiem sposobu realizacji owych nadziei, które tak lekkomyślnie
zacząłem żywić w związku z traktatem faraona; a gdyby się to nie powiodło, byłem gotów
popełnić samobójstwo. Słyszałem głos wewnętrzny, zapewniający, że nawiążę kontakt z
bóstwami. Dlatego bez ustanku wznosiłem ręce ku niebu, pokornie prosząc nieśmiertelnych, by
obdarzyli mnie drogą wizji, snu lub natchnienia taką łaską, którą mógłbym się szczycić
powróciwszy do Aleksandrii i ojczyzny.
Przybyłem wreszcie do Teb. Jest to najstarsza stolica Egiptu, pełna świątyń. Tam osiadłem na
dłużej, głównie ze względu na uczonych kapłanów, biegłych w różnych umiejętnościach. Czas
szedł naprzód, a z nim umacniała się przyjazń pomiędzy mną i kapłanami. Toteż pewnego razu
ośmieliłem się zwrócić do nich z zapytaniem, czy znają jakieś sposoby magii czynnej. Większość
oburzyła się. Ale jeden z nich, budzący szczególne zaufanie powagą obyczajów i podeszłym
wiekiem, nie zawiódł moich oczekiwań. Oświadczył, że ma moc sprowadzania wizji przy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]